Od jakiegoś czasu media cały czas podają kolejne informacje na temat nowych cen prądu, które w 2019 roku mają znacząco wzrosnąć. Jak się okazuje, niektóre firmy otrzymały już od Energy nowe taryfy, wedle których opłaty za energię mogą być wyższe nawet o 40%.
Zarówno odbiorcy indywidualni, jak i przedsiębiorcy z niepokojem wyczekują nadchodzącego, 2019 roku w kontekście podwyżek cen energii. Jeśli chodzi o tych pierwszych, stawki dla nich ustalane są przez Urząd Regulacji Energetyki (URE), który otrzymał wniosek od czterech największych polskich spółek energetycznych – PGE, Energi, Tauronu i Eney o podniesienie cen za prąd dla gospodarstw domowych o około 30%.
Rząd do tej pory cały czas zapewniał, że energia w przyszłym roku nie będzie droższa. Pierwszymi podjętymi krokami były propozycje rekompensat czy próby wymuszenia na tych spółkach obniżenia cen. Urząd Regulacji Energetyki wciąż nie skompletował wszystkich wymaganych dokumentów, przez co pewne jest, że większe wydatki na prąd nie dosięgną Polaków od samego początku stycznia.
URE nie odpowiada jednak za stawki za energię, którą pobierają inny odbiorcy, tacy jak właściciele firm. Podwyżka już ich dotknęła – jakiś czas temu jeden ze składników całościowego rachunku wzrósł średnio o 40-60%. Przykładowo, włodarze miasta Olsztyn i wszyscy jego partnerzy podpisali umowę na zakup prądu na cały przyszły rok, co stanowiło dla nich dodatkowy wydatek
w wysokości 700 tysięcy złotych.
W mediach pojawiła się także sytuacja przedsiębiorcy z Gdańska, który otrzymał od Energy zawiadomienie, iż nabywana przez niego energia w 2019 roku będzie droższa o około 43%. Po jego odpowiedzi, w której zawarł słowa premiera, Mateusza Morawieckiego, że ceny prądu nie wzrosną, spółka odpowiedziała, iż póki co są to ,,informacje medialne i obecnie nie wiadomo, jaki będzie ich końcowy charakter”.
Warto wspomnieć, że prognozowane podwyżki cen energii są związane ze wzrostem cen węgla i uprawnień do emisji CO2. Dodatkowo spółka Energa informowała, że taka sytuacja ma miejsce nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.