Biznesmen Marek Falenta, główna postać afery taśmowej, która przyczyniła się do obalenia rządu PO-PSL i zwycięstwa wyborczego Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku, ma „nawet dwa tysiące godzin” nagranych rozmów, które do tej pory nie zostały ujawnione. Informację podał w czwartek portal tvn24.pl.
– Biznesmen dokumentował na taśmach niemal całe swoje życie. Ma nawet nagrania niemal każdego swojego spotkania z agentami CBA, z którymi niejawnie współpracował do początku 2019 roku, gdy uciekł za granicę – ujawniło portalowi jedno ze źródeł.
Nie wiadomo, gdzie te nagrania się znajdują. Częścią z nich ma ponoć dysponować Centralne Biuro Antykorupcyjne i Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
W czwartek prokuratura ta postawiła Falencie nowy zarzut, dotyczący udostępnienia nielegalnych nagrań osobie lub osobom trzecim. Za to przestępstwo Kodeks karny przewiduje dwa lata więzienia. Biznesmen był również wypytywany o list, który w czerwcu wysłał do prezydenta Andrzeja Dudy. Groził w nim, że ma nowe – nieznane jeszcze – taśmy, na których nagrano m.in. premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Falenta stwierdził w liście, że jest gotów pogrążyć te i inne najważniejsze osoby w państwie, jeśli nie zostanie ułaskawiony.