Farma trolli w Ministerstwie Sprawiedliwości! Piebiak składa rezygnację, opozycja żąda dymisji Ziobry!

REKLAMA

Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak podał się we wtorek po południu do dymisji, zapowiadając jednocześnie skierowanie pozwu przeciwko portalowi Onet za opublikowane pomówień pod jego adresem. Jest to efekt publikacji portalu onet.pl „Śledztwo Onetu. Farma trolli w Ministerstwie Sprawiedliwości, czyli »za czynienie dobra nie wsadzamy«”, która w internecie pojawiła się w poniedziałek wieczorem. Onet ustalił, że Piebiak kierował farmą trolli internetowych i nadzorował latem 2018 roku akcję kompromitowania sędziów sprzeciwiających się reformom PiS, w tym Krystiana Markiewicza, szefa największego sędziowskiego Stowarzyszenia „Iustitia”.

Piebiak zaznaczył, że jego rezygnacja „ma chronić Sprawę, której służę, a nie dawać satysfakcję oszczercom. Ich kłamstw dowiodę przed sądem. Nie chcę, aby wysuwane pod moim adresem oszczerstwa stały się pretekstem do ataków na zmiany w sądownictwie, na które czekały miliony Polaków”,, napisał w oświadczeniu.

REKLAMA

Onet ujawnił w swoim tekście, że obok Piebiaka w hejcie uczestniczyła niezatrudniona w Ministerstwie Sprawiedliwości kobieta o imieniu Emilia, której nazwisko portal zachował do wiadomości redakcji, publikując jednocześnie jej korespondencję z Piebiakiem dotyczącą podejmowania kolejnych działań, prowadzoną  za pomocą komunikatorów internetowych.

Jak poinformował Onet, prywatnie Emilia jest związana z jednym z pracowników Krajowej Rady Sądownictwa, sędzią, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dała się poznać też jako internetowa hejterka, która pod pseudonimem w bardzo ostry sposób atakowała w mediach społecznościowych sędziów. W jednym z wpisów na Twitterze dotyczących sędziego Waldemara Żurka napisała:„Wyp…!!! Przynosisz uczciwym sędziom wstyd a Polsce hańbę”. Pisała też o nim „won z Polski gnido”.

Emilia w rozmowie z Onetem przyznała, że swoją działalnością uzgodnioną z Piebiakiem mogła zaszkodzić co najmniej 20 sędziom. Fejkowe materiały wrzucała do sieci internetowej, przekazywała też informacje do telewizji publicznej, nawiązując kontakt m.in. ze znanym dziennikarzem R.  Oszczerstwa dostarczane przez Emilię były wykorzystywane w programach propagandowych TVP, w tym w programie „Alarm” i „Bez Retuszu” podczas wywiadów prowadzonych z sędzią Maciejem Miterą, rzecznikiem propisowskiej nowej Krajowej Rady Sądownictwa.

REKLAMA

Emilia pozostawała w bezpośrednim kontakcie z ministrem Piebiakiem, z którym na komunikatorach WhatsApp oraz Messenger ustalała sposoby kompromitowania sędziów w mediach społecznościowych oraz w mediach prorządowych. Anonimowych maili i listów z plotkami na temat szefa „Iustitii” rozesłanych zostało łącznie ok. 2,5 tys. Jeden z nich trafił pocztą na domowy adres samego oczernianego Krystiana Markiewicza. Emilia dostała ów adres od wiceministra Piebiaka, który bez oporów przekazał kobiecie także dane kontaktowe sędziów z warszawskiego oddziału „Iustitii”.

„To jeden z najbardziej przerażających tekstów w ostatnim czasie. Śledztwo M. Gałczyńskiej pokazuje, że dziś w Polsce nikt nie ma prawa czuć się bezpiecznie. Rząd, by zniszczyć człowieka, jest gotowy na wszystko”, ocenił sprawę Piebiaka dziennikarz Onetu Janusz Schwertner.

Opozycja zażądała podania się do dymisji szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

– Nie wyobrażamy sobie, aby minister Ziobro dalej pełnił swoją funkcję. Osoby, które łamią kręgosłupy polskim sędziom, nadal sprawują funkcje publiczne  – podkreślił na konferencji prasowej w Sejmie Robert Kropiwnicki z PO.

Podziel się: