Koszmarne wieści z ZUS-u. Zakład Ubezpieczeń Społecznych obliczył wysokość emerytur dla małych przedsiębiorców. Niestety – przyszli świadczeniobiorcy nie będą zachwyceni. Ich zabezpieczenie na starość nie będzie wysokie. „Dziennik Gazeta Prawna” pisze o „mikroemeryturach dla mikroprzedsiębiorców”.
Składki ZUS dla przedsiębiorców od dawna były problematyczną kwestią. Z jednej strony Państwo każe przedsiębiorcom płacić bardzo wysokie składki, które pozwalają utrzymać świadczenia emerytalne w ryzach w tej chwili. Co jednak z przyszłością? Płacąc obecnie składkę 1211 złotych miesięcznie, przedsiębiorca teoretycznie może liczyć na bardzo dużą emeryturę. W praktyce jednak nie wygląda to tak pięknie. Warto dodać, że od nowego roku składki wzrosną do rekordowych 1418 złotych miesięcznie.
„Mikroemerytury” dla małych przedsiębiorców
Opublikowane w „DGP” wyliczenia jasno wskazują, że płacenie dużych składek teraz, wcale nie oznacza dużej emerytury w przyszłości. Warto wtrącić tutaj krótką dygresję na temat polskiego systemu emerytalnego. Pieniądze, które obecnie płacimy w składkach do ZUS wcale nie są odkładane na „konta”, jak zwykło się uważać. Są one na bieżąco redystrybuowane do obecnych emerytów. Wysokość emerytur przyszłych świadczeniobiorców zależy od rozwoju gospodarczego w przyszłości, a przede wszystkim od liczby przyszłych pracowników, a dzisiaj dzieci, których z roku na roku ubywa, a nie przybywa.
Odczuć sposób działania polskiego systemu emerytalnego będą mogli wkrótce przedsiębiorcy. Dzisiejsi 40-letni „prywaciarze” na jednoosobowych działalnościach gospodarczych pewnie już powoli zastanawiają się, jak będzie wyglądało ich świadczenie emerytalne. Wyliczenia ZUS-u nie skłaniają do optymizmu w tej kwestii – szczególnie w przypadku kobiet.
„Przykładowa samozatrudniona, która ma obecnie 43 lata i w 2039 r. przejdzie na emeryturę (po 30 latach prowadzenia działalności), uzbiera na świadczenie w wysokości 2254 zł miesięcznie. Przy czym za 17 lat najniższa emerytura, zgodnie z prognozami ZUS, ma wynosić ok. 20 proc. przeciętnego wynagrodzenia” – czytamy w „DGP”.
Państwo dopłaci do niskich emerytur z budżetu. Jak zwykle, jest poważny haczyk
Jak podkreśla dziennik, państwo ma dopłacić różnicę pomiędzy wyliczoną emeryturą, a tą, która wynika z horrendalnych składek. To jednak nie do końca dobra wiadomość, bo ta dopłata… będzie pochodzić z budżetu państwa, czyli z naszych podatków.
„Problem z wysokością emerytur przysługujących osobom prowadzącym działalność gospodarczą wynika z tego, że obecny system opłacania składek jest nieelastycznie skonstruowany, przez co osoby ze stosunkowo niskimi dochodami płacą składki na ubezpieczenia społeczne w wysokości niedostosowanej do ich możliwości finansowych. Dodatkowo pogłębił to wprowadzony na początku tego roku Polski Ład, który przez podniesienie płaconej przez mikroprzedsiębiorców składki zdrowotnej zwiększył tę część z ponoszonych przez nich obciążeń, które nie wiążą się z prawem do świadczeń zwrotnych w przyszłości” – komentuje w rozmowie z gazetą Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, cytowany przez „Fakt”.