– Wojna z reżimem byłaby prawdziwym koszmarem – ostrzegł południowokoreański generał In-Bum Chun, odnosząc się podczas konferencji prasowej w siedzibie think-tanku Policy Exchange w Londynie do możliwego ataku wojsk amerykańskich na Koreę Północną. Podkreślił, że Amerykanie nie zdają sobie sprawy z tego, co może ich czekać. W razie wojny, a o takiej możliwości wspominał prezydent USA Donald Trump, cała ludność stanie do walki, by bronić swojego wodza.
Generał In-Bum Chun przez wiele lat przesłuchiwał północnokoreańskich żołnierzy, którym udało się uciec na południe. Ujawnili oni, że w przypadku wojny tysiące żołnierzy stworzy oddziały, które będą przypominać japońskich kamikadze z czasów II wojny światowej. Piloci-samobójcy będą atakować wyznaczone cele, a samoloty będą całkowicie wypełnione bombami i paliwem.
Generał, który służył w armii 40 lat, Koreę Północną określił jako „jedne wielkie koszary” i przypomniał, że przeszkolenie wojskowe jest tam obowiązkowe dla wszystkich.
– 14-letnie dziecko ma ponad 100 godzin ćwiczeń wojskowych rocznie. Do 14 roku życia dzieci już są nauczone posługiwania się karabinem AK-47, wyrzutnią granatów RPG, potrafią rzucać granaty ręczne, rozbijać namiot wojskowy, maszerować 24 godziny bez przerwy – powiedział In-Bum Chun.
– Próbuję wyjaśnić Amerykanom, że inwazja na Koreę Północną to nie będzie coś w stylu Afganistanu czy Iraku. To nie będzie jak próba obalenia Saddama Husajna, ale raczej Allaha. Kima Dzong Una i jego rodzinę otacza niemal religijny kult – dodał.