Mimo wielu ostrzeżeń ze strony Ukrainy oraz państw NATO, Rosjanie nie zdecydowali się jeszcze na użycie broni chemicznej. Po raz kolejny jednak zrobili coś, co w zasadzie równa się atakowi chemicznemu. W obwodzie ługańskim doszło do ostrzelania cysterny z kwasem azotowym.
„Rosjanie ostrzelali cysternę z kwasem azotowym w okolicach miasta Rubiżne w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy” – poinformował w sobotę po południu szef władz tego regionu Serhij Hajdaj.
„Znowu atak chemiczny! W okolicach Rubiżnego orki (Rosjanie) znowu trafiły w cysternę z kwasem azotowym” – napisał Hajdaj na Facebooku.
Jednocześnie Hajdaj zaapelował do mieszkańców, aby nie opuszczali schronów oraz pozamykali okna i drzwi w pomieszczeniach, w których się znajdują. Opary po wybuchu mogą bowiem rozprzestrzeniać się w całej okolicy.
W pobliżu Rubiżnego (obwód Ługański) wysadzony został zbiornik z kwasem azotowym. 🤫 pic.twitter.com/s21Rjsqvgc
— Prawda Nas Wyzwoli ❤️🇵🇱 (@MarekMa88061202) April 9, 2022
„Prezydent Rosji Władimir Putin nigdy nie przyzna się do porażki w wojnie z Ukrainą, ale jego działania pokazują, że nie ma już sił, by atakować z wielu kierunków” – powiedział przed tygodniem minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w rozmowie z CNN. Z kolei Ołeksij Daniłow powtórzył, że Kreml może użyć broni chemicznej.
Nie wiadomo, czy Rosjanie umyślnie trafili w cysternę, choć – sądząc po ich dotychczasowych działaniach – może to być strategia wykorzystywania śmiercionośnych chemikaliów w taki sposób, aby nie zostać oskarżonym o kolejną zbrodnię wojenną. Jednocześnie Rosjanie nie użyli do tej pory groźniejszych (wykorzystywali broń fosforową na małą skalę) głowic chemicznych w swoich pociskach.