Ponad 723 mln zł musi zapłacić właściciel spółki Jeronimo Martins Polska – taką karę nałożył na niego prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), Tomasz Chróstny. Jako przyczynę tak ogromnej sankcji nałożonej na sieć sklepów Biedronka podaje się wyzyskiwanie przez nią przewagi kontraktowej. Urząd podaje, że firma w despotyczny sposób narzucała dostawcom część rabatów.
Prezes UOKiK postawił również zażalenia dwóm bankom: Bankowi Pocztowemu oraz Bankowi Handlowemu, które prawdopodobnie nie prowadziły rzetelnych rozliczeń. Na zmianę niewłaściwych praktyk banki miały rok czasu. UOKiK podaje, że urząd antymonopolowy zgromadził wiadomości, z których wynika, że sieć Biedronka zawiadamiała partnerów o przymusie udzielenia zniżki nie wcześniej niż po sfinalizowaniu dostaw – na koniec okresu rozrachunkowego. W związku z tym, gdy dostawcy zawierali umowę nie mieli pojęcia, jakie wynagrodzenie dostaną, gdyż w każdym momencie szef Biedronki mógł zażądać zmniejszenia zapłaty poprzez przyznanie sobie dodatkowej bonifikaty o ustalonej wysokości. Szacuje się, że właściciel Biedronki, w latach 2018-2020 zarobił na takich działaniach blisko 600 mln zł. Wobec tego, Prezes Urzędu miał obowiązek nałożyć na spółkę Jeronimo Martins Polska tak wysoką karę. Tomasz Chróstny powiedział, że kara musi być stosowna do szczebla naruszenia kodeksu prawa, niedogodności praktyki, a także stopnia bezprawnie uzyskanych zysków przez sieć sklepów.
Zalecił także, aby spółka handlowa niezwłocznie zakończyła nielegalne praktyki. Aktualnie UOKiK prowadzi w tej kwestii czynności wyjaśniające.