W biurach posłów PiS pojawili się w poniedziałek górnicy i wysypali im pod drzwiami i w pokojach węgiel. Nie ominęło to także premiera Mateusza Morawieckiego.
W kopalniach Polskiej Grupy Górniczej odbył się też 2-godzinny strajk ostrzegawczy. Górnicy żądają wyższych zarobków oraz rozwiązania problemu importu węgla.
Związkowcy wysypują węgiel w biurach poselskich na Śląsku między innymi w biurze poselskim premiera @MorawieckiM , aby przypomnieć o problemie z importem i zwałami @Radio_TOK_FM pic.twitter.com/kRmnmniPRz
— Daria Klimza (@DariaKlimza) February 17, 2020
– PGG i inne spółki państwowe sprowadzają go zza granicy. Dzisiaj z tego tytułu mamy kłopoty. Polska traci paliwo strategiczne. Chcemy zaprotestować i zainteresować tym tematem posłów – mówi jeden z protestujących.
Po zakończeniu strajku ostrzegawczego w kopalniach PGG związkowcy przyszli pod biuro Mateusza Morawieckiego w Katowicach, który w październikowych wyborach zdobył na Śląsku mandat poselski. Wysypali mu worek z węglem pochodzącym z kopalń Polskiej Grupy Górniczej.
Tymczasem w biurze poselskim Adama Gawędy @AdamGaweda, ministra do spraw (likwidacji) górnictwa… pic.twitter.com/M8koWkpB6k
— Komisja Krajowa WZZ Sierpień 80 (@Sierpien80) February 17, 2020
Spór zbiorowy w Polskiej Grupie Górniczej trwa od końca listopada 2019. Górnicy domagają się podwyżki wynagrodzeń o 12 proc. w tym roku oraz zakazu importowania węgla zza granicy.
Trochę dziwna reakcja na wypłatę czternastych pensji, ale każdy okazuje wdzięczność tak, jak potrafi. Chociaż gdybym był premierem to raczej zareagowałbym gwałtownie i to bardzo. 🤷♂️ #węgiel https://t.co/b0XjrqSbRb
— Tomasz Pijarczyk (@Pijarczyk) February 17, 2020
Związkowcy zaplanowali już kolejne etapy protestu. 25 lutego odbędzie się referendum w sprawie strajku, a następnie, 28 lutego, ulicami Warszawy przejdzie wielka manifestacja przeciwko polityce rządu. Górnicy zapowiadają też zablokowanie torów kolejowych, którymi sprowadzany jest do Polski węgiel.