– Położę się Rejtanem, jeżeli ktoś będzie próbował ograniczać wolność słowa zwolennikom ideologii gender. Jeżeli są tacy na uczelniach, mają prawo podejmować projekty badawcze, prowadzić zajęcia w tym zakresie – powiedział minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin w wywiadzie udzielonym prawicowemu tygodnikowi „Sieci”. Podkreślił przy tym, że Zjednoczona Prawica musi wyzbyć się dotychczasowych lęków i otworzyć się na centrum.
– Byłem, jestem i będę kategorycznie przeciwny jakiemukolwiek ograniczaniu autonomii uczelni. To jeden z fundamentów cywilizacji Zachodu – przekonywał Gowin.
Minister zbagatelizował też przypadek związanego z PiS prof. Aleksandra Nalaskowskiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który został na krótko odsunięty od wykładów za skrytykowanie LGBT w felietonie wydrukowanym w „Sieci”.
– Ile przez ostatnie cztery lata było przypadków podobnych do sytuacji prof. Nalaskowskiego? Dosłownie kilka. Gdzieś odwołano wykład wybitnej uczonej, która broni życia, gdzieś jakieś spotkanie z prawicowym politykiem organizowane przez studentów – zauważył lider Porozumienia, wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy.
Gowin oświadczył również, że prawica powinna w końcu odejść od określania uniwersytetów jako uczelni lewicowych. – W większości przypadków one są po prostu pluralistyczne, choć często z liczebną przewagą osób o poglądach lewicowo-liberalnych – podkreślił.
.@MarzenaNykiel: Gowin zapowiada, że „położy się Rejtanem w obronie gender na uczelniach”. Źle pojęty pluralizm szkodzi bardziej, niż promocja ideologii https://t.co/jyFuILTLLf
— wPolityce.pl (@wPolityce_pl) November 3, 2019
Tezy głoszone przez Gowina, w znaczącej części odmienne od ideologii PiS, spotkały się z gwałtownym atakiem Marzeny Nykiel, publicystki „Sieci” oraz redaktor naczelnej portalu wPolityce.pl.
„Skąd to optymistyczne oderwanie od rzeczywistości i ślepa wiara w źle pojęty pluralizm? Dlaczego mielibyśmy uznać ideologiczny bełkot za równy teorii naukowej?”, zaatakowała Gowina Nykiel. Skrytykowała go również za to, że „gra na odrębność”, zaś jego Porozumienie, mając w Sejmie 18 posłów w klubie PiS, chce „realizować własny pomysł na Polskę”. „Czy byliby w stanie wejść do Sejmu bez szyldu Prawa i Sprawiedliwości?”, spytała retorycznie publicystka.