Horror 6-latka w przedszkolu. Rodzice dali mu dyktafon. „Zęby wybije wszystkie”

6-latek wniósł do przedszkola dyktafon. Opiekunki szykanowały dziecko w przedszkolu
fot. Pixabay

Gdyby nie dyktafon, te  patologie nie wyszłyby na jaw. Matka posłała 6-latka z autyzmem do przedszkola. Dowiedziała się, że był przedrzeźniany, straszony a opiekunki miały na niego krzyczeć. Koszmar dziecka nagłośnili dziennikarze programu „Uwaga! TVN”.

REKLAMA

6-letni Karol uczęszczał do publicznego przedszkola, ale ze względu na swój autyzm powinien być traktowany z większą uwagą przez tamtejsze opiekunki. Zamiast uwagi i cierpliwości, kobiety sprawiły dziecku piekło na ziemi.

„Karol miał niespełna trzy lata, kiedy zdiagnozowano u niego autyzm. Zdarza mu się krzyknąć, zapiszczeć, biegać nagle dookoła. Rozładowuje w ten sposób emocje, z którymi sobie nie radzi” – opowiada Jolanta Dytko, matka chłopca.

Od 4 lat chłopiec uczestniczy w swoistej terapii – pracują nad nim psycholog, psychiatra, logopeda i specjalista od integracji sensorycznej. Wszystko to, aby mógł w miarę normalnie uczestniczyć w społeczeństwie.

„Dzieci ze spektrum autyzmu, mające nadwrażliwość słuchową, przyjmują nie tylko krzyki, ale także podniesiony ton głosu jako torturę. Dla nich to nie różni się od kary fizycznej. To ból, który ktoś im zadaje. Jeśli nauczyciel, opiekun w przedszkolu jest zdenerwowany, to możemy być pewni, że zdenerwowany będzie też jego podopieczny – tłumaczy Monika Szubrycht, neurologopeda.

REKLAMA

Horror w przedszkolu. Chłopiec z autyzmem traktowany jak śmieć

Karol – ze względu na swoją przypadłość – w przedszkolu powinien uczyć się indywidualnie lub w grupie maksymalnie pięcioosobowej. Ponadto powinno mu się przypisać nauczyciela wspomagającego – na wyłączność. Przez trzy lata właśnie tak było, a nauczycielem wspomagającym Karola była pani, do której jego rodzice nie mieli najmniejszych zastrzeżeń. Sytuacja uległa jednak potężnej zmianie, kiedy kobieta poszła na urlop macierzyński.

„Kiedy rano Karol miał iść do przedszkola, zawsze mówił, że się źle czuje, że coś się dzieje, że boli go głowa albo brzuch. Opowiadał, że panie go szarpały, krzyczały na niego. Mówiły i straszyły, że zadzwonią po policję i zabiorą go do więzienia. Byłam razem z mężem u pani dyrektor i mówiliśmy jej, że coś się złego dzieje, bo Karol zmienił swoje zachowanie i opowiada dziwne rzeczy. Pani dyrektor pytała, czemu mu tak bezgranicznie wierzymy i to z nim jest problem – opowiada matka 6-latka w „Uwadze!”

„Jak pedagog może powiedzieć do rodzica, że zamknie mu dziecko w zakładzie psychiatrycznym? Tego dnia, kiedy usłyszałam te słowa, ukryliśmy u syna dyktafon, żeby dowiedzieć się, co tak naprawdę się dzieje w przedszkolu” – dodała.

REKLAMA

Chłopiec z autyzmem wniósł do przedszkola dyktafon. Dantejskie sceny i patologiczne zachowanie opiekunek

Dzięki zastosowaniu podstępu, rodzicom 6-latka udało się udokumentować, co dokładnie dzieje się w przedszkolu i z jakim stresem musi zmagać się ich dziecko. Oryginalne nagrania, które wyemitowano w programie „Uwaga! TVN” to zapis zdarzeń z 4 dni.

W nagrania zarejestrowano między innymi takie zdania: „Chyba klapa w tyłek dawno nie dostałeś”, „Tylko spróbuj mnie uderzyć, to zęby wybiję wszystkie”, „Wstać do ciebie Karol? Wiesz, że ja bez potrzeby nie wstaję”, „Powiem mamie, że mnie dusisz. Chcę do mamy! Ja chcę do mamy!”.

REKLAMA

Niestety rodzicom nie udało się nagrać zachowania opiekunek wcześniej – zanim chłopiec zaczął unikach chodzenia do szkoły.

„Żeby dziecko tak płakało i wzywało pomocy, to co tam się musiało dziać? Czuję taką złość i niemoc, że mnie tam nie było. Dopiero po podstępie (z dyktafonem – red.) dowiedzieliśmy się, jak naprawdę Karola traktują panie w przedszkolu” – opowiada Jolanta Dytko.

Podziel się: