W wyniku szkód górniczych na cmentarzu w Trzebini ziemia dosłownie zawaliła się pod nogami, a właściwie pod grobami. Dziura o głębokości ok. 10 metrów pochłonęła 40 grobów, w których spoczywało 61 ludzkich ciał. Nekropolia pozostanie na razie zamknięta. Podjęto także decyzję, że nie odbędzie się ekshumacja ciał, pochłoniętych przez zapadlisko.
Grunt w części cmentarza w Trzebini zawalił się we wtorek 20 września, w godzinach porannych. Jak podaje „Polsat News” – powstały lej ma głębokość ok. 10 metrów i średnicę, wynoszącą ok. 20 metrów. Zapadlisko „zabrało ze sobą” 40 nagrobków, a tym samym grobów, w których pochowano 61 zmarłych.
Ze względu na zdrowie i życie osób, które miałyby przebywać w okolicy zapadliska w czasie prac, biegły zdecydował, że nie będzie ekshumacji ciał.
„Nie będzie możliwe wyciąganie pojedynczych zwłok, do tego leja wpadło 61 ciał z 40 grobów. Teraz jest to głębokość ponad 10 metrów. Nie będzie takiej możliwości, że ktoś będzie ryzykował życie i wydobywał te zwłoki. Pojawił się pomysł, że będzie to zbiorowa mogiła, ale tu już będzie decydował ksiądz arcybiskup, metropolita krakowski” – powiedział Przemysław Rejdych z zarządu powiatu chrzanowskiego, cytowany przez „Polsat News”.
Pod cmentarzem w Trzebini zapadła się ziemia. Zapadlisko pochłonęło 61 ciał zmarłych. Nie będzie ekshumacji
Rzecznik Spółki Restrukturyzacji Kopalń Wojciech Jaros, który rozmawiał z Polską Agencją Prasową, potwierdził zdanie biegłego, iż ekshumacja jest niewykonalna, biorąc pod uwagę ewentualne ryzyko.
Cmentarz w Trzebini pozostanie zamknięty przez najbliższe kilka tygodni. Wiadomo już, że nekropolia nie zostanie otwarta nawet na nadchodzące święto Wszystkich Świętych. Lej został zabezpieczony włókniną. Dostęp do zapadliska jest zabezpieczony przed osobami trzecimi.
„Eksperci ds. szkód górniczych mówią, że lej ten trzeba zabezpieczyć, najlepiej zasypać, choć nie od razu. Na jutro zapowiedziano badania z pomocą georadaru, badania hydrologiczne, sprawdzanie czy pod terenem nekropolii występują ‘puste przestrzenie’. To groziłoby kolejnymi zapadliskami. Teren newralgiczny to prawie 300 hektarów” – relacjonował reporter „Polsat News” Jakub Zygadło.