„Idź w takim razie na wojnę!”. Studentka zgasiła jej prowojennych kolegów

fot. Twitter/screen

Rosyjskie władze na samym początku inwazji na Ukrainę nie były skłonne chwalić się ich „specjalną operacją”. Po tym, jak w Rosji zaczęły się duże protesty, machina propagandowa ruszyła. Z agresywnego najazdu na Ukrainę zrobili drugą wojnę ojczyźnianą, a na popularności zaczęła zyskiwać litera „Z” – którą można zobaczyć na czołgach, szturmujących granice Ukrainy. W pewnym rosyjskim akademiku „Z” pojawiło się na drzwiach pokoju. Zareagowała kierowniczka ośrodka! „To nie jest miejsce do tego” – mówiła kobieta.

REKLAMA

Sytuacja miała miejsce w jednym z domów studenckich Kubańskiego Uniwersytetu Państwowego w rosyjskim Krasnodarze. Po tym, jak naklejki z literą „Z” zyskały na popularności w całym kraju, pojawiły się także na drzwiach prowojennych studentów z Krasnodaru. Ale kierowniczka akademika stanowczo sprzeciwiła się takiemu znakowaniu i ruszyła zdrapywać naklejkę z drzwi pokoju.

„To nie jest miejsce do tego”

W sieci pojawiło się nagranie (zarejestrowane prawdopodobnie przez zamieszkującego omawiany pokój studenta). Na filmie widać kierowniczkę akademika, która noże do papieru zdrapuje – najpierw rosyjską flagę (!) a potem wielką literę „Z”, czyli znak poparcia dla rosyjskiej agresji na Ukrainę.

„To nie jest miejsce do tego” – mówi kobieta.

REKLAMA

Studenci z oburzeniem zareagowali na to, jak kierowniczka zaczęła zdrapywać z drzwi… flagę Rosji! Próbowali tłumaczyć kobiecie, że mogą naklejać na drzwiach swoich pokoi co chcą. Kierowniczka stanowczo zaprzeczyła, sprytnie odpierając atak. „Nie wolno się znęcać nad flagą Rosji” – powiedziała.

Na filmiku widać także studentki, które stoją w pobliżu całego zamieszania. Z filmu można wywnioskować, że właśnie one poskarżyły się na oklejone drzwi. Oburzone dziewczyny mówią (równie oburzonym) chłopakom, żeby „pokazali swój patriotyzm w inny sposób”.

REKLAMA

REKLAMA

„Idź w takim razie na wojnę!” – krzyczy studentka.

„Idź do pokoju i tam siedź” – odparł oburzony prowojenny student.

Ciężko stwierdzić, czy kierowniczce akademika chodziło o sprzeciw wobec wojny – podobnie jak studentkom, które zebrały się w tle – czy zwyczajnie o estetykę, panującą w budynku. Kierowniczka dodała, że o usunięcie naklejek poprosiło ją kierownictwo uczelni.

Udostępnij: