Łukasz Sitek jest dziennikarzem Telewizji Polskiej z Gdańska, który realizuje materiały do programu Minęła 20 Michała Rachonia w TVP Info. Widzowie zapamiętali go między innymi z takich materiałów jak zmanipulowana sonda o lekarzach rezydentach i nagabywanie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza pytaniami, czy ten „wspiera przestępców” i „czy nie wstyd mu kandydować w wyborach”.
Jak poinformowały w czwartek media, pijany w sztok Łukasz Sitek groził w Gdańsku pracownikom PKP oraz wezwanym przez nich i skuwającym go kajdankami funkcjonariuszom policji.
Do awantury doszło w sobotę 10 lutego. Wczesnym rankiem dziennikarz wsiadł do pociągu Pendolino na stacji Gdynia Główna, który za kilka minut miał ruszyć w trasę do Krakowa. Gdy Sitek zajął jeden z foteli, podszedł do niego kierownik pociągu i poprosił o okazanie biletu. Chwilę wcześniej, jak wynika z relacji jednego ze świadków, widziano Sitka leżącego na ziemi pod restauracją Subway na dworcu.
Dziennikarz TVP Info chcąc kupić bilet do Gdańska Oliwy, rzucił pracownikowi PKP Intercity banknot 10-złotowy. Gdy kierownik poinformował, że przejazd kosztuje 170 złotych, Sitek przedstawił się jako dziennikarz Telewizji Polskiej i kategorycznie zażądał wydania biletu. Kierownik nakazał wówczas Sitkowi opuścić pociąg. W odpowiedzi usłyszał pod adresem swoim i swojej rodziny serię wyzwisk. Dziennikarz krzyczał, że jeśli nie pojedzie tym pociągiem, to „wszystkich załatwi” i używał wulgarnych słów. Próbował też nagrywać całą sytuację telefonem, ale aparat wypadł mu z ręki. Kierownik pociągu na pomoc wezwał policję i Straż Ochrony Kolei.
– Z zawiadomienia wynikało, że nietrzeźwy mężczyzna, który jest wulgarny, zakłóca porządek, nie chce opuścić pociągu, powoduje jego opóźnienie – powiedział komendant Krzysztof Kuśmierczyk z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
– Mężczyzna był agresywny i groził funkcjonariuszom utratą pracy. Został wyprowadzony w kajdankach – relacjonował zajście Bartłomiej Drobotowicz, zastępca komendanta Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Gdańsku.
Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Łukasz Sitek odmówił komentarza na temat zajścia z 10 lutego. Poinformował jednocześnie, że po konsultacjach z działem prawnym TVP wyda oświadczenie.