Doczekaliśmy się! Krzysztof Jackowski w otchłani ciemności znalazł płomyk nadziei i zaserwował swoim sympatykom – pierwszą od dawna – pozytywną wizję! Oczywiście, jak to u jasnowidza z Człuchowa, nie brakuje przy tym gorzkich słów, ale jednocześnie daje nadzieję na uleczenie dziesiątek lat choroby, która toczy ten kraj.
Jaka będzie przyszłość? Na to pytanie od lat stara się odpowiedzieć jasnowidz Krzysztof Jackowski. Kiedyś pomagał policji znajdować dziesiątki zaginionych ciał i wyjaśniać najskrytsze zagadki polskiej kryminalistyki, co udowadnia szeregiem dokumentów. Z biegiem czasu jasnowidz spróbował swoich sił w tłumaczeniu historii naszego kraju, a nawet świata… ale bardziej w przód, niż w tył.
Dla dziesiątek tysięcy widzów jego kanału na YouTube zazwyczaj nie ma dobrych wieści – zwłaszcza w ostatnich latach. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że mało dobrych rzeczy w najbliższym, minionym czasie się działo. Z reguły Jackowski raczej „czarnowidzi”, niż jasnowidzi. Tym razem w jego czarnej wizji można dostrzec promy światła. Jasnowidz nie ma jednak dobrych wieści dla naszych sąsiadów.
„Zakończenie beznadziei” w Polsce. To politycy będą obawiać się narodu, a nie odwrotnie?
„Kwestia pierwsza to pierwsza pęknięta cegła w tym murze, tego co się u nas dzieje, w planie, który jest realizowany od trzech lat. Mam wrażenie, że dojdzie do buntu, anarchii w jakimś kraju, ale tym krajem nie będzie Polska” – zaczął swój wywód Jackowski.
Jasnowidz stwierdził, że ta anarchia – bunt, o którym mówi – wybuchnie w południowym kraju Europy w listopadzie. Jak wspomniał, nie sytuacja nie będzie miała miejsca w Polsce, ale Polskę dotknie. Tym razem jednak nie mają bać się zwykli ludzie… ale rządzący. Zdaniem Jackowskiego wydarzenia te zapoczątkują przemiany, które dla Polski mogą skończyć się pozytywnie. Mają być „zakończeniem beznadziei”, jaka panuje w tym kraju od dłuższego czasu.
To jednak nie koniec dobrych wiadomości! Jasnowidz stwierdził, że nie należy się nazbyt obawiać nadchodzącej zimy oraz związanego z nią strachu o energię i ogrzewanie. Nie ma się także czego obawiać w kwestii ewentualnej klęski głodu, wieszczonej przez niektóre osoby.
„W rzeczywistości nie będą się działy rzeczy niepokojące, nie w fizycznej formie. Szybko będzie można zauważyć, że będzie chodzić o wywołanie strachu i lęku” – mówi Jackowski. Ale jasnowidz apeluje, nie lękajcie się. Profeta z Człuchowa ostrzega, ażeby „nie brać wszystkiego na poważnie” i nie dać sobą manipulować poprzez strach.
Złe wiadomości dla południowej Polski. „Jakby coś takiego zaczęło się dziać, to najlepiej wtedy przebywać w lesie”
Być może ostrzeżenie to miało być wstępem do dalszej części wizji, gdyż może ona wzbudzić strach. „Polska zostanie sama na polu walki” – rzucił nagle Jackowski w czasie transmisji live. Nie po raz pierwszy, chciałoby się skomentować. Chodzi jednak o jakieś „schorzenie”. Jasnowidz przewidział, że ludzie będą uciekać z południowo-wschodniej Polski. Że „coś” będzie się dziać z niektórymi ludźmi.
„Będą dostawać torsji. Będzie się mówić o nowym schorzeniu. Jakby coś takiego zaczęło się dziać, to najlepiej wtedy przebywać w lesie” – mówił Jackowski.
Jasnowidz wspomniał jeszcze o ewentualnym powrocie obostrzeń w sezonie grypowym i – ostatnio – koronawirusowym. Krzysztof Jackowski stwierdził, że powrót jakiejś formy „lockdownu” nam nie grodzi, ale będą jakieś „nowe zasady funkcjonowania”.