Od kilku dni Wielka Brytania mierzy się z nieoczekiwanym kryzysem. Brak kierowców, którzy mogliby przewozić towary z punktu A do punktu B sprawił, że na stacjach brakuje paliwa, a w sklepach można zobaczyć puste półki. Rząd brytyjski ma plan, jak uratować sytuację – wyda kilka tysięcy tymczasowych wiz dla kierowców ciężarówek – cudzoziemców. Polski kierowca, pracujący w Szkocji nie przebiera w słowach…
Brak kierowców ciężarówek – między innymi cystern – przełożył się pośrednio na gigantyczne kolejki na brytyjskich stacjach paliw. Tłum ruszył, aby zrobić zapasy, niczym po makaron i papier toaletowy na początku pandemii. Problemy z tankowaniem mają nawet karetki pogotowia, co może mieć jeszcze dotkliwsze skutki. Premier Wielkiej Brytanii – Boris Johnson – postawił w stan gotowości wojsko, które ma rozwiązać kryzys paliwowy. Zadeklarował także, że do wigilii Bożego Narodzenia zamierza wydać 5000 tymczasowych wiz dla kierowców ciężarówek, którzy zdecydują się przyjechać do pracy na wyspach.
Tomasz Oryński – Polak, pracujący w Szkocji, jako kierowca – udzieli wywiadu dla BBC Radio 2, w którym nie szczędzi krytyki dla pomysłów rządu Zjednoczonego Królestwa. Twierdzi, że Brytyjczycy przypomnieli sobie o migrantach zarobkowych dopiero wtedy, kiedy pali im się grunt pod nogami.
„Myślenie, że migranci są jak kran z wodą, który można odkręcać i zakręcać w razie potrzeby, to po prostu bezczelność. Wszędzie masz nawet takie plakaty, że „psy są na całe życie, a nie na Boże Narodzenie” i tak traktujesz swoich kierowców. Po prostu chcesz, żeby przybyli na ratunek, a potem odwalili się, kiedy już ich nie potrzebujesz” – powiedział Oryński o pomyśle, związanym z tymczasowymi wizami.
„Myślę, że to pokaz bezczelności rządu brytyjskiego, ponieważ oferowanie tych tymczasowych wiz ludziom, których w zasadzie wypędziłeś z tego kraju z powodu swojej polityki Brexit, jest po prostu obraźliwe. Nikt nie zrezygnuje z pracy, aby przyjechać tutaj, przeskoczyć wszystkie te przeszkody, aby uzyskać wizę, a następnie pracować w jakiejś agencji przez trzy miesiące, a następnie zostać odesłany do domu. Spośród polskich kierowców, których tu znałem, jestem ostatnim, który nadal jest w Szkocji, a teraz wszyscy pracują w innych krajach” – dodaje polski kierowca.
Internauci skomentowali wypowiedź jednomyślnie: „Zaorał”, „Facet ma absolutną rację”.