„Jest tak, jak o tym uprzedzałem od początku: JE Donald Trump nie jest żadnym prawicowcem, w żadnym wypadku nie jest też »nowym Reaganem«. Jest populistą, czyli robi to, co chcą usłyszeć Jego wyborcy. Jak, nie przymierzając, PiS”, pisze Janusz Korwin-Mikke w swoim najnowszym felietonie w „Super Expressie”.
Na poparcie tezy, że Trump stara się sprostać oczekiwaniom wyborców, Korwin-Mikke podaje przykład wprowadzenia ceł na surowce przez Stany Zjednoczone. „Prezydent USA uległ powszechnemu wśród Prostych Ludzi przekonaniu, że »należy chronić własne miejsca pracy«. W tym celu nałożył wysokie cła na stal i aluminium sprowadzane z zagranicy!”, pisze lider partii Wolność.
Zdaniem Korwin-Mikkego wprowadzeniem tych ceł Trump zdobędzie uznanie swoich wyborców, których nie obchodzą stalownie europejskie czy kanadyjskie, mimo że Amerykanie… stracą na tym rozwiązaniu.
„Po wprowadzeniu tych ceł amerykańscy producenci aluminium i stali pozbawieni morderczej konkurencji będą mogli sprzedawać te metale drożej. Więcej zarobią robotnicy, którzy kupią za to więcej towarów; zarobią właściciele hut, którzy będą mogli zainwestować w rozwój tego przemysłu. Same plusy. Tylko producenci samochodów (i tysięcy innych produktów ze stali i aluminium) będą musieli kupować je po wyższych cenach. W wyniku czego ceny samochodów (i tysięcy innych produktów) pójdą w górę. W wyniku tego Amerykanie zapłacą za nie więcej – a więc: kupią mniej innych produktów!”, wyjaśnia Korwin-Mikke. „Efekt ostateczny: paręset tysięcy ludzi robiących stal i aluminium sporo na tym zarobi – ale paręset milionów innych na tym straci”, konkluduje polityk.