To wyglądało jak sceny z hollywoodzkiego filmu akcji. Policja ścigała kierowcę, który jechał drogą ekspresową S8 w kierunku Warszawy, ale pod prąd! 28-letniego pirata drogowego udało się zatrzymać dopiero po strzałach. Możliwe, że mężczyzna choruje na schizofrenię.
Groźna sytuacja miała swój początek w Jeżewie Starym. Tu właśnie mężczyzna wjechał na drogę ekspresową pod prąd. Zgodnie z informacjami podanymi przez RMF FM, kierowca prowadził auto z bardzo dużą prędkością na długim odcinku, bo aż przez 100 kilometrów. Do interwencji w końcu przystąpiła policja, ale 28-latka udało się zatrzymać dopiero w pobliżu Wyszkowa. W tym miejscu policjanci ustawili specjalną blokadę.
Radio nieoficjalnie podaje, że mężczyzna chciał potrącić policjanta, a samochód zatrzymał dopiero po oddaniu strzałów.
Pojawiły się także przypuszczenia, że kierowca jest chory psychicznie. – 28-latek może mieć schizofrenię. Mężczyźnie w tym tygodniu zabrano prawo jazdy, ponieważ nie zatrzymał się do kontroli drogowej – informuje RMF FM.