Kolejne ciała są odsłaniane, w miarę jak poziom wody spada do historycznie niskich poziomów. W jeziorze Mead dokonano kolejnego makabrycznego odkrycia. Od maja w zbiorniku znaleziono już pięć fragmentów ludzkich zwłok. Ostatnie szczątki znalazła rodzina, która przyjechała wypoczywać nad akwenem w czasie urlopu – podaje „Super Express”.
To już piąte szokujące odkrycie w Jeziorze Mead w okolicach Las Vegas w Stanach Zjednoczonych. Ludzie, zamieszkujący tereny wokół okolicznych kąpielisk są zszokowani skalą zjawiska. Opadający poziom wody w ciągu ostatnich trzech miesięcy odsłonił ludzkie szczątki, które do tej pory spoczywały na dnie.
Potworna seria miała początek w maju tego roku. Wówczas w jeziorze odkryto beczkę, a w jej środku ciało mężczyzny. Sekcja zwłok wykazała, że ofiara została uśmiercona strzałem w głowę na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. To jednak był dopiero początek. W kolejnych miesiącach w jeziorze jeszcze czterokrotnie odnajdywano ludzkie szczątki. Ostatniego makabrycznego odkrycia dokonała rodzina, która przyjechała nad Lake Mead na wakacje.
Pojechali na urlop, po czym wydarzył się horror. Z jeziora wystawała ludzka kość
„Weszliśmy do wody i jedna z moich córek nagle powiedziała, że z jeziora wystaje coś, co wygląda jak kość” – relacjonuje Christopher Orozco w amerykańskiej telewizji Fox 4.
Mężczyzna podszedł zobaczyć, co ma na myśli jego córka. Kiedy podszedł bliżej jego oczom ukazał się szokujący widok. Ujrzał długą kość, która wyglądała na ludzką. Orozco szybko zawiadomił policję. Po zbadaniu znaleziska policja potwierdziła, że to ludzkie szczątki.
Na razie nie ustalono, czy każde ze znalezionych szczątków należą do kilku osób, czy może do jednej. Lokalna policja jest pewna, że znalezione w ostatnich miesiącach fragmenty nie należą do mężczyzny, którego ciało znaleziono w beczce. Śledczy podejrzewają, że porozrzucane szczątki mogą należeć do osoby, która utonęła w jeziorze Mead w latach 50.