Jarosław Kaczyński i Donald Tusk to wieloletni konkurenci polityczni. Można śmiało stwierdzić, że wręcz wrogowie. Mimo, że dziś panowie nie muszą już mijać się w sejmowych korytarzach i toczyć bojów z sejmowej mównicy, to jednak nadal ze sobą walczą, próbując zdyskredytować przeciwnika, gdy to tylko możliwe.
Prezes PiS w ostatnim wywiadzie wypowiedział się na temat kontrowersyjnego programu Komisji Europejskiej, który niebawem wygaśnie. Narzucał on państwom członkowskim UE przyjmowanie uchodźców relokowanych z Grecji i Włoch. Kaczyński przy okazji wspomniał o Tusku, który z racji pełnionej roli przewodniczącego Rady Europejskiej, swego czasu chętnie agitował koncepcję relokacji uchodźców.
Jarosław Kaczyński stwierdził: – Udało się uchronić Polskę przed szaleńczym narażeniem bezpieczeństwa obywateli i w gruncie rzeczy nieskuteczną akcją. Zastanawia mnie jednak brak aktywności przewodniczącego Rady Europejskiej. Dobiegł końca program, który on tak gorąco popierał, a teraz milczy.
Po tym stwierdzeniu lider PiS przeszedł do wniosków: – Niektórzy twierdzą, iż powodem są przesłuchania prokuratorskie. Być może Donald Tusk zorientował się, jak dużo wiedzą o jego rządach prokuratorzy, i ten fakt wpłynął na ograniczenie jego aktywności.
Czyżby faktycznie były premier Polski postanowił nie wychodzić przed szereg, uznając, że im mniej o nim w Polsce teraz, tym dla niego lepiej?