W roli delfina własnego, politycznego tronu Kaczyński widzi Mariusza Błaszczaka, który jest związany z PiS od samej młodości. Kierownictwo w międzyczasie głowi się nad inną kwestią – wyboru kandydata na prezydenta. Kolejną, drugą już burzę Kaczyński wywołał innym fragmentem wywiadu. Polityk uważa, że „w tym czasie” lepiej, żeby prezydentem nie została kobieta.
Już w przyszły roku odbędą się kolejne wybory prezydenckie. Andrzej Duda złoży urząd po drugiej i ostatniej – zgodnie z polską konstytucją – kadencji. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie reprezentował Koalicję Obywatelską, czyli największego oponenta PiS. Z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie to Rafał Trzaskowski, który w poprzednich wyborach został minimalnie pokonany przez obecnie urzędującego prezydenta.
Prawo i Sprawiedliwość ma utrudnione zadanie. Musi znaleźć kandydata, który nie tylko dorówna Andrzejowi Dudzie, ale wręcz będzie od niego lepszy – a także lepszy od kontrkandydata, kim by nie był. Kto dostąpi zaszczytu kandydowania z ramienia PiS? Nie wiemy.
Kaczyński nie postawi na płeć piękną w wyborach prezydenckich? „Kobieta nie miałaby wielkich szans”
Wiemy natomiast – z dużą dozą prawdopodobieństwa – kto nie będzie kandydatem PiS. Otóż… raczej nie będzie to kobieta.
Tak przynajmniej zasugerował w wywiadzie dla „Radia Maryja” Jarosław Kaczyński, który uznał, że kandydatka płci pięknej raczej nie ma szans na objęcie sterów państwa „w tych czasach”. Prezes miał na myśli czasy „wojenne”, niespokojne.
„W tej chwili, w tym czasie wojennym, wydaje nam się, że kobieta nie miałaby wielkich szans. Trudno mi sobie wyobrazić nawet model tej pani, która byłaby tą kandydatką. Z mężczyzną to wiadomo – musi być młody, wysoki, okazały, przystojny. Wyborcy te wymogi wizerunkowe stawiają wysoko. Musi mieć rodzinę. Musi znać bardzo dobrze język angielski” – podkreślił prezes PiS.
Nie tyle więc sam stwierdził, że kobieta nie nadawałaby się na urząd prezydenta, ale że wyborcy nie zaufaliby jej w pełnych wyzwań czasach „wojennych”.
„Najlepiej jakby znał dwa języki. Mamy kandydatów, którzy są doskonali i w angielskim, i francuskim. Tak jak ten prawdopodobny przeciwnik w drugiej turze. Musi być obyty międzynarodowo. To powinien być człowiek, dla którego świat nie jest czymś obcym, który bywał na konferencjach, wykładach” – ocenił Jarosław Kaczyński.