Im bliżej wyborów, tym większe emocje! Na ostatniej prostej kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński pojawił się na spotkaniu z wyborcami w Krakowie – odbyła się tam dzisiaj konwencja wojewódzka Prawa i Sprawiedliwości. Na prezesa PiS czekali już sympatycy opozycji. Emocje buzowały – były bardzo głośne krzyki i skandowanie przez megafon. Przeciwnicy partii rządzącej przygotowali nawet wytłaczanki pełne jajek!
Po godz. 17:00 przed salą Sokoła w Krakowie zgromadził się tłum ludzi. Była to nie tylko gromada chętnych do uczestnictwa w wiecu PiS, ale także ekipa przeciwników partii rządzącej. Sympatyzujący z opozycją demonstranci ulokowali się po drugiej stronie ulicy, aby pokazać swoje niezadowolenia. W pewnym momencie do wejścia sali zbliżyła się kobieta z wytłaczanką pełną jajek.
„Proszę pana, czy ja mogę wejść na spotkanie? Podobno PiS rozmawia z suwerenem, ja jestem suwerenem” – powiedziała przeciwniczka PiS-u, cytuje „Fakt”.
„My też!” – odpowiedziały osoby, stojące w kolejce na konwencję. „Ale bez jajek!” – powiedział inny sympatyk PiS, zwracając uwagę na wytłaczankę, z którą kobieta podeszła do wejścia.
„A dlaczego bez jajek?” – dopytywała. Wówczas osoby oczekujące na wejście poleciły jej udanie się na koniec kolejki.
Prezes PiS przyjechał do Krakowa na konwencję wojewódzką partii. Było gorąco!
To był dopiero początek emocji tego wieczoru.
„Niech popatrzą na to, co jest w Polsce, niech zobaczą, czyja to jest zasługa. A nie krzyczą tylko i nic nie robią” – powiedział dziennikarzowi „Faktu” pan Maciej, który nie krył niechęci wobec skandujących po drugiej stronie ulicy demonstrantów. „Gdzie jest Jarek?!” – wykrzykiwał w tym czasie tłum przeciwników PiS.
„Dzieci w Polsce umierają, bo psychiatria w Polsce jest skandalicznie niedofinansowana. Osiem lat rządzi PiS, przez ten czas spadła liczba psychiatrów dziecięcych” – mówił przez megafon oburzony zwolennik opozycji.
Gorąca atmosfera panowała nie tylko na zewnątrz sali, ale także wewnątrz. Tutaj nie było już jednak ludzi sceptycznych wobec władz. „Jarosław, Jarosław!” – krzyczeli zebrano na sali ludzie. Robili to tak długo, że w pewnym momencie prezes PiS musiał ich przystopować.
„Proszę państwa, dziękuję bardzo! Znam swoje imię, naprawdę jest ładne” – zażartował Jarosław Kaczyński.
„To jest ostatnia nasza konwencja. Ja w trakcie tych poprzednich piętnastu, mówiłem bardzo często o Tusku. Otóż chciałem tym razem nie mówić. Ale nie daję rady! Bo on ciągle zmusza” – powiedział prezes PiS. „Tusk wykorzystuje zmiany w wojsku, dla próby destabilizacji armii i destabilizacji sytuacji w Polsce” – dodał i podsumował: „To jest coś niemożliwego do zrozumienia”.