Kaczyński zaprzecza, że jego brat pił wódkę podczas rozmów w Magdalence i zarzuca Tuskowi kłamstwo! Fakty są inne! (WIDEO)

REKLAMA

– Donald Tusk był łaskaw powiedzieć, że mój brat pił razem z Kiszczakiem i kimś tam jeszcze w Magdalence. Od razu wyjaśnię, że trzech ludzi (…) nie fraternizowało się w tych wydarzeniach w Magdalence. To był właśnie mój śp. brat, przyznaję to Tadeusz Mazowiecki i też przyznaję, Władysław Frasyniuk – powiedział w środę w rozmowie z Radiem Wnet prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Odniósł się w ten sposób do fragmentu wtorkowego wystąpienia szefa Rady Europejskiej w Gdańsku na obchodach 30. rocznicy wyborów z 1989 roku.

Podczas wiecu na Długim Targu w Gdańsku, nawiązując do rozmów przedstawicieli opozycji z władzami PRL w Magdalence, Tusk stwierdził, że „ludzie nawet mieli tak wielką wyobraźnię, że potrafili zbudować porozumienie na rzecz bezkrwawej rewolucji z rządem komunistycznym”.

REKLAMA

– Oglądamy dziś te zdjęcia (…) generałowie Kiszczak, Jaruzelski i Lech Wałęsa, Kaczyński piją wódkę. To znaczy Kaczyńskiego teraz na tych zdjęciach nie ma, ale uwierzcie mi, ja widziałem te prawdziwe zdjęcia. A mówię o tym nie żeby dokuczać, ale żeby powiedzieć rzecz najbardziej oczywistą: a co mieli robić, strzelać do siebie, poprowadzić ludzi na siebie, czołgi? – pytał retorycznie Tusk.

REKLAMA

W odpowiedzi Jarosław Kaczyński zarzucił Tuskowi kłamstwo: – Donald Tusk ma obyczaj kłamać i kłamie w każdej sprawie, także i w tej, chociaż oczywiście on w Magdalence nie był. Był po prostu wtedy człowiekiem, powiedzmy, niespecjalnie ważnym – podkreślił prezes PiS.

Jednak wbrew temu, co twierdzi dziś lider partii rządzącej, pijącego Lecha Kaczyńskiego widać na zarejestrowanym nagraniu wideo z rozmów w Magdalence. Było ono pokazywane m.in. na antenie Telewizji Polskiej. Także Lech Kaczyński przyznawał, że na stole podczas rozmów znajdował się alkohol.

REKLAMA

– Komunistom chodziło o osobiste poznanie nas. To miał być też pierwszy etap fraternizacji. Na jednym z przyjęć w Magdalence generał Kiszczak powiedział, że 25 pierwszych kieliszków jest obowiązkowych, a potem jak kto chce – mówił w 2009 roku w rozmowie opublikowanej w tygodniku „Newsweek”.

Podziel się: