Żona osadzonego w Zakładzie Karnym w Radomiu Mariusza Kamińskiego, Barbara przyznała, że cele nie były ogrzewane, a polityk spędził noc w kurtce. Służba Więzienna odpowiedziała na te informacje i zdradziła czy rzeczywiście tak było.
9 stycznia Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zatrzymani w Pałacu Prezydenckim i trafili do aresztu wskutek skazania na dwa lata więzienia za nadużycia przy aferze gruntowej. Pierwszy z nich przebywa w Radomiu, a drugi w Przytułach Starych.
Politycy podjęli decyzję o głodówce i uważają, że trafili do aresztu bezprawnie. Prezydent Andrzej Duda rozpoczął procedurę ułaskawieniową, ale minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar póki co nie wypuścił ich z aresztu.
W rozmowie z TV Republika żona byłego ministra Barbara Kamińska opowiedziała o warunkach, w jakich przebywa jej mąż. – Cele miały oczekiwać na Mariusza i Macieja, a okazało się, że nie były ogrzewane, bo rura była zepsuta od kilku dni i mój mąż siedział w kurtce i ubraniach w celi i było mu zimno. Ja nie wiem, czy te parametry życiowe na pewno są mierzone w sposób odpowiedni – twierdzi.
Serwis O2 skontaktował się ze Służbą Więzienną w tej sprawie. – Uprzejmie informujemy, że w celach w Areszcie Śledczym w Radomiu zapewnia się odpowiednie warunki higieny, dostateczny dopływ powietrza i odpowiednią do pory roku temperaturę oraz oświetlenie, według norm określonych dla pomieszczeń mieszkalnych zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie – czytamy w przesłanym komunikacie.