Rozmówcą Bogdana Rymanowskiego w dzisiejszym „Gościu Wydarzeń” w „Polsat News” był Paweł Mateńczuk ps. Naval. Naval to były żołnierz jednostki wojskowej GROM oraz podróżnik i autor wielu książek. Do studia przyniósł ze sobą… dwa karabiny. Dla widzów Polsatu tłumaczył, jaką przewagę ma zachodnia broń i technika nad zwykłym rosyjskim „kałachem”.
„Nie przyszedł pan do nas dzisiaj sam. Są z panem można powiedzieć dwie koleżanki, atrapy broni” – zaczął żartobliwie gospodarz programu.
„Kasia i Ewelina” – odparł prześmiewczo Paweł Mateńczuk. „Oczywiście żartuje sobie, bo będziemy mówić o poważnych rzeczach” – dodał.
Tak naprawdę Naval przywiózł do studia dwie atrapy karabinów. „Klasyka” – jak mówił były żołnierz – AK-47 oraz HK-416, czyli reprezentant zachodniej technologii. W tę drugą – jak tłumaczył Naval – są wyposażone głównie jednostki specjalne.
Naval wytłumaczył, dlaczego poczciwy „Kałach” gorzej sprawdza się na wojnie, niż nowsza broń
„Ja zawsze tłumaczę to w ten sposób, że dzisiejszy konflikt zbrojny nie trwa przez konkretny okres, tylko trwa przez 24 godziny [na dobę]” – mówił Mateńczuk. „Mając takiego Kałasznikowa nie mamy tutaj nigdzie możliwości podłączenia latarki, podłączenie tego wszystkiego co daje nam nowa technologia. A więc wskaźników laserowych, powiększalników, celowników kolimatorowych. Tego nie ma” – tłumaczył Naval. „Jest ubogi”.
Były żołnierz GROM dodał, że obrońcy ukraińskiego Azowstalu nie walczyli na powierzchni, ale byli także doposażeni w nowszą broń, niż pospolity kałasznikow. Na przykładzie walki w podziemnych korytarzach kombinatu (posowieckie bunkry przeciw-atomowe) były GROM-owiec udowadniał, jaką różnicę stwarza możliwość podłączenia zwykłej latarki czy celownika laserowego.
Czy w Polsce powinna nastąpić liberalizacja dostępu do broni?
Kolejnym tematem, poruszonych w „Gościu Wydarzeń” była wtorkowa strzelanina w teksańskiej szkole podstawowej, w której zginęło 19 dzieci i 2 nauczycieli.
Inicjując temat, Bogdan Rymanowski zacytował: „Pojawiły się na przykład takie głosy – gdyby u nas rozszerzyć dostęp do broni, znalazłoby się wielu szaleńców, chcących wymierzać sprawiedliwość”.
„Broń, karabin – w moich rękach – jest narzędziem ratującym życie” – odparł Naval. Po czym dodał, że „nie wszystko co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, nie wszystkie dobre rozwiązania ze świata byłyby dobre u nas”.
Były GROM-owiec przedstawił także hipotetyczną sytuację, w której nauczyciele mieliby obowiązek posiadania broni. „Jeśli broń jest powszechnie dostępna i mamy świadomych nauczycieli, przeszkolonych, którzy – w dużej części – też są posiadaczami broni, zaczynasz na to patrzeć w ten sposób. No dobrze, to masz 50 osób [w szkole – przyp. red.], które są się w stanie przeciwstawić.
Następnie dziennikarz „Polsat News” zapytał Navala, czy – skoro w Polsce nie ma problemu masowych strzelanin – to czy warto liberalizować dostęp do broni.
„Jednak mamy potężny konflikt za naszą wschodnią granicą, nasze położenie geopolityczne jest, takie jakie jest, mamy dopiero 32 lata naszej wolności. Ja bardzo lubię historię. Nie jeden historyk powiedział że ‘okres pokoju to jest okres międzywojnia’” – powiedział były „specjals”. „A więc rozmawiajmy o tym wszystkim i płaczmy nad tragedią, która się dzieje – że ktoś ginie w trakcie niewłaściwego użycia broni – ale musimy pamiętać o naszym bezpieczeństwie. Nie tylko ‘osobowym’, ale i kraju” – dodał.
„Zabierzmy wszystkim osobom samochody, żeby 3000 osób w Polsce nie ginęło [rocznie – przyp. red.] na drogach. Każda jedna [ofiara], to jest tragedia, a myślę, że dzisiaj samochód to jest rzecz, która najczęściej przyczynia się do tragedii, do śmierci w Polsce” – posłużył się porównaniem Paweł Mateńczuk.
„Mówiąc o dostępie do broni, chciałbym, żeby to mocno wybrzmiało – edukujmy!” – powiedział były GROM-owiec. Dodał, że obok nauki strzelania, powinna być nauka, np. pierwszej pomocy.