We wtorek odbyła się druga rozprawa w sprawie Sebastiana M., który doprowadził do wypadku na autostradzie A1. 34-latek nie krył satysfakcji, że nie musi już oglądać procesu zza szyby dla niebezpiecznych przestępców.
Przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim odbyła się druga rozprawa Sebastiana M., który jest oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 we wrześniu 2023 roku. Wskutek niego śmierć poniosła trzyosobowa rodzina. 34-latkowi grozi 8 lat więzienia.
Zeznania składali świadkowie widzący wypadek i nagrywający zdarzenie, któryu był głównym dowodem podczas postępowania prokuratorskiego. Wynika z niego, że oskarżony miał jechać bmw ponad 300 km/h.
Świadkowie zeznawali
Z relacji świadków wynika, że prowadzący M. najechał z ogromną prędkością na osobową kię. Wcześniej miał mrugać światłami drogowymi i nie zwolnił, gdy pojazd ofiar włączył kierunkowskazy.
– Do wybuchu ognia po mojej lewej stronie doszło w ciągu kilku sekund od zderzenia. Bezradnie patrzyliśmy przez trzy minuty, dzwoniąc na służby. Nie mogliśmy pomóc tym ludziom bezpośrednio, bo od zdarzenia dzieliło nas kilka pasów, a ruch był duży. Pomyślałam o tym, że jak przyjadą służby, to być może od razu będą chciały zatrzymać nagranie z kamery samochodu. Zwolniliśmy, jednak nie doczekaliśmy się służb. Odjechaliśmy więc – zeznała kobieta, która wraz ze znajomymi nagrała film z wypadku.
Kolejna rozprawa Sebastiana M. odbędzie się 6 listopada. Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim zaplanował przesłuchanie czterech świadków.
