Komisja Europejska zakazała Bożego Narodzenia. O co chodzi!?

fot. Unsplash

Komisja Europejska – mając na uwadze, że jest to w tym momencie śmiertelnie ważny problem – opublikowała listę słów i zwrotów, których nie powinno się używać w rozmowie z drugim człowiekiem, aby uniknąć urażenia go – donosi Planeta.pl. Wśród słów „zakazanych” znalazło się na przykład… „Boże Narodzenie”.

REKLAMA

Lista „niegrzecznych słów” znalazła się w Przewodniku Komunikacji Inkluzyjnej. Jest to propozycja KE w formie zbioru słów i zwrotów, które powinny zostać wycofane z codziennego użytku. Niewłaściwe są np. zwroty „pan” lub pani”, gdyż od początku wskazują na płeć rozmówcy, szufladkując go w ciasnych kazamatach nauk biologicznych. Zaleca się natomiast używania tego zwrotu w formie „Mx.” (od Mr./Mrs. – mister/misstress, czyli pan/pani, jednak bez dyskryminujących końcówek, zastąpionych „iksem”). KE niestety nie zdradziła, jak przełożyć to na język polski.

Komisja zwraca także uwagę, aby nie używać słowa „homoseksualista” czy „heteroseksualista”.

REKLAMA

„Nasza komunikacja nigdy nie powinna zakładać, że ludzie są heteroseksualni, identyfikują się z płcią przypisaną przy urodzeniu lub identyfikują się w sposób binarny” – podkreślono w publikacji.

Boże Narodzenie jest już passé

Podręcznik inkluzywności KE nie skupił się jedynie na tematach okołopłciowych oraz okołoseksualnych. Komisja zwraca uwagę, że nie powinno się wciskać do języka religii. Dlatego też, zamiast „Boże Narodzenie” lepiej mówić „Okres Świąteczny” – choć nie wiadomo dokładnie o okres jakich świąt w tym wypadku się rozchodzi, skoro nie mają związku z religią. Co więcej, szkodliwe może być także używanie imion bezpośrednio związanych z religią – np. Maria i Jan. Lepiej zastąpić je takimi, jak Malika i Juliusz.

REKLAMA

Przewodnik Komunikacji Inkluzywnej został upubliczniony w październiku 2021 roku przez Helenę Dalli – europejską komisarz ds. równości. Niestety (lub stety) 30-stronnicowy poradnik spotkał się z dużą krytyką – nie tylko Watykanu i prawicowych polityków, ale nawet byłego komisarza UE. Dość niechętny odzew spowodował wycofanie się Dalli z pomysłu. Przynajmniej na razie. Tłumaczyła to jednak tym, że jest on jeszcze niedopracowany. Być może trzeba coś dopisać.

Po drobnych poprawkach, dokument ma zostać wprowadzony w życie.

Podziel się: