Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow uchodzi za mistrza dyplomacji. Tym razem jednak nieźle się skompromitował, oskarżając Stany Zjednoczone o współpracę z terrorystami.
Ławrow, mówiąc o roztaczaniu ochrony nad terrorystami z Państwa Islamskiego przez USA, powołał się na doniesienia rosyjskiego resortu obrony, który zarzucił Stanom, że nie zbombardowały bojowników islamskich uciekających z rejonu Abu-Kamal. Na dodatek samoloty amerykańskie rzekomo uniemożliwiły rosyjskiemu lotnictwu zneutralizowanie terrorystów.
Zdaniem Kremla działania obecnej administracji amerykańskiej miały świadczyć o tym, że defensywa syryjskich wojsk w Abu-Kamal zerwała plany USA, zmierzające do utworzenia niekontrolowanych przez rząd Syrii organów władzy, które zarządzałyby terenami na wschodnim brzegu Eufratu.
Jak się jednak okazało, jedna z dwóch fotografii, które miały być dowodem przeciwko Stanom Zjednoczonym, i które z całą powagą opublikował rosyjski resort obrony, to zdjęcie z gry komputerowej o wojnie w Wietnamie. Druga pochodziła z filmu prezentowanego w zeszłym roku przez to ministerstwo.
Po tym, jak eksperci z grupy Conflict Intelligence Team zdemaskowali manipulację i wykazali, że zdjęcia nie miały nic wspólnego z podawanymi przez Rosjan faktami, zostały one usunięte ze strony internetowej rosyjskiego resortu obrony. Z ministerialnej witryny zdjęto też oświadczenie o „niepodważalnych dowodach na współpracę USA z terrorystami”.