Władysław Kosiniak-Kamysz w piątkowym programie „Onet Rano” skomentował czesko-polski spór dotyczący kopalni Turów, jak również orzeczenie TSUE w tej sprawie. Unijny trybunał nakazał Polsce wypłacanie – za niezatrzymanie produkcji w kopalni – na rzecz Komisji Europejskiej kary 500 tys. euro dziennie.
Zdaniem lidera PSL rząd Mateusza Morawieckiego odpowiada za to, że w sprawie tej doszło do „gigantycznego zaniedbania”. – Co zrobić? Dogadać się ze stroną czeską. Jak pojawiły się pierwsze sygnały z Czech, że mają problemy z wodą, to wystarczyło zapłacić odszkodowanie. Rząd nie chciał się dogadać i Czechy poszły do Unii – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Prezes ludowców podkreślił przy tym, że konflikt wokół kopalni Turów jest tylko jednym z wielu wywołanych przez rząd Zjednoczonej Prawicy.
– Po co były te uchwały przeciw LGBT, po co była ta Izba Dyscyplinarna. I wszyscy ponosimy klęskę wizerunkową – stwierdził polityk.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że „rządzenie to nie jest zabawa”, – To są poważne konsekwencje, a może być jeszcze gorzej, bo mogą skończyć się pieniądze na budowę żłobków czy dróg – oznajmił, ostrzegając, że ten scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny.
– To nie Unia nas grabi, ale polski rząd – podsumował działania rządu lider PSL.