Wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski skomentował w telewizji publicznej kwestię wyborów prezydenckich, które nie odbyły się w wyznaczonym terminie 10 maja. Do głosowania nie doszło mimo wcześniejszych zapewnień odpowiedzialnego za jego zorganizowanie wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
I chociaż Sasin deklarował publicznie, że w sytuacji, gdyby przeprowadzenie wyborów się nie powiodło, poda się do dymisji, nadal pozostaje na stanowisku. Opozycja domaga się teraz jego odwołania oraz do pociągnięcia do odpowiedzialności za wydrukowanie 30 milionów pakietów wyborczych, które według reporterów RMF FM miało kosztować aż 15 milionów złotych.
#Minęła20 | @JKowalski_posel: Wyobrażam sobie jak A. Merkel zadzwoniła do Tuska i powiedziała: "Zrób coś! Zaatakujcie Sasina. To człowiek, który przeszkadza w realizacji naszych planów. Chcemy sprzedawać gaz z Nord Streamu". Pretekstem do ataku stały się wybory korespondencyjne. pic.twitter.com/3CvywZTepU
— WygraMY TVP (@WygramyTVP) May 10, 2020
Do krytyki kierowanej pod adresem Jacka Sasina odniósł się jego podwładny w resorcie aktywów państwowych Janusz Kowalski. Zdaniem polityka PiS za atakami na ministra aktywów państwowych może stać kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk.
– Wyobrażam sobie jak Merkel zadzwoniła do Tuska i powiedziała: „Zrób coś! Zaatakujcie Sasina. To człowiek, który przeszkadza w realizacji naszych planów. Chcemy sprzedawać gaz z Nord Streamu”. Pretekstem do ataku stały się wybory korespondencyjne – stwierdził Kowalski w programie „Minęła 20” na antenie TVP INFO.