Donald Tusk obiecał, że przejęciu władzy przez opozycję wynegocjuje w Brukseli wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy. Nie ma jednak powodów, aby Unia Europejska obdarowała Polskę pakietem dotacji i niskooprocentowanych pożyczek za darmo. Będziemy musieli za to zapłacić. Nieuniknionym wydaje się wprowadzenie unijnego podatku od aut spalinowych, który jest jednym z tzw. „kamieni milowych” KPO. Ile będzie wynosił podatek i kto go zapłaci? Więcej w artykule.
Już niedługo – o ile nie mamy w garażu samochodu o napędzie elektrycznym – zapłacimy specjalny, unijny podatek. Jednym z wymagań zawartych w tzw. kamieniach milowych, warunkujących wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy, znalazło się wprowadzenie przez rząd w 2024 roku specjalnego podatku od aut spalinowych. Opłata o bliżej nieznanej wysokości byłaby uiszczana wraz z rejestracją samochodu. W planach jest również coroczna danina of auta spalinowego, a więc kierowcy tankujący swoje auta tradycyjnymi paliwami regularnie ponosiliby dodatkowe koszty.
KPO nie będzie za darmo. Właściciele aut spalinowych zapłacą specjalny podatek
Podatek od aut spalinowych ma obowiązywać w całej Europie w jednym celu – zniechęcenia do korzystania ze środków transportu napędzanych konwencjonalnymi silnikami. Idzie za tym oczywiście troska o emisje dwutlenku węgla. Organy unijne robią wszystko, aby uczynić transport na obszarze wspólnoty bardziej zielonym – promowanę jest prąd i wodór, a olej napędowy, benzyna i autogaz mają powoli odchodzić do lamusa.
Kto zapłaci podatek? Podatek od aut spalinowych ma wejść w życie między 2024 a 2026 rokiem. Jak donosi portal superbiz.se.pl – zapłacą go właściciele samochodów z silnikiem spalinowym. Jaka będzie stawka podatku i od czego będzie to zależało?
Pod uwagę będzie brany rok produkcji auta, stopień emisji dwutlenku węgla, stopień emisji tlenków azotu oraz normy emisji spalin – podaje portal. Oznacza to, że czym starsze auto, tym wyższa będzie kwota podatku, a tym samym główne koszty poniosą najbiedniejsi.