Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz ubolewa, że prezydent Andrzej Duda nie traktuje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z należnym mu szacunkiem. Zarzuca też Dudzie blokowanie reformy sądownictwa.
Krystynę Pawłowicz niepokoi fakt, że prezes PiS musi po raz kolejny spotkać się z Andrzejem Dudą w sprawie poprawek do ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. – Jest to upokarzanie prezesa Kaczyńskiego, którego prezydent nigdy nie wita w progu, mimo że jest gospodarzem. Dla siwej głowy i promotora politycznego należy się szacunek. To nie wygląda dobrze z perspektywy społecznej. Wszystko ma swoje granice. To już przestało być uzgadnianiem, ale przeczołgiwaniem. Ludzie odbierają to jako zemstę za kabaret „Ucho prezesa” – ocenia posłanka zachowanie głowy państwa.
Chodzi o to, że w tym popularnym serialu satyrycznym, w odcinkach pierwszego sezonu, prezydent Duda pokornie siedzi przed gabinetem prezesa i nie jest do niego wpuszczany. Pani Basia, sekretarka Kaczyńskiego oraz nieodstępujący prezesa na krok Mariusz mają z bezwolnego i niezbyt lotnego Adriana, bo tak jest nazywany prezydent, którego prawdziwego imienia nikt nie pamięta, niezłą bekę.
W opinii Krystyny Pawłowicz Andrzej Duda musiał się bardzo przejąć przypięciem mu łatki kogoś nic nieznaczącego i wiszącego u klamki prezesa i teraz to upokorzenie odreagowuje na Bogu ducha winnym Jarosławie Kaczyńskim.
Działanie prezydenta, czyli najpierw zawetowanie ustaw o SN i KRS, a teraz przeciąganie uzgodnień z partią rządzącą na temat ostatecznego kształtu reformy wymiaru sprawiedliwości jest zdaniem posłanki na rękę opozycji, której tylko chodzi o to, by obalić rząd Beaty Szydło.
– Jesteśmy rozpędzoną lokomotywą, przez dwa lata zrobiliśmy sporo, a będąc już niemal na mecie, dostajemy obuchem w głowę. Wyprowadzamy Polskę z nienormalnego stanu, mając nienormalną opozycję. Nie możemy ryzykować wszystkiego. Albo jest reforma, ale jej nie ma, a pan prezydent niech dalej będzie rzecznikiem opozycji – mówi rozgoryczona Krystyna Pawłowicz.