Wydalenie nastąpiło rzekomo na prośbę samej Pawłowicz, i za „porozumieniem stron” uczelnia rozwiązała z posłanką PIS umowę o pracę. W praktyce, jej odejścia domagali się pracownicy WSAiP, którzy zebrali ponad 2000 podpisów pod petycją dotyczącą wydalenia Pawłowicz.
Skarga do rektora uczelni w Ostrołęce wpłynęła po tym, jak na facebookowym profilu posłanki został zamieszczony bulwersujący komentarz odnoszący się do sprawy 14- letniego Kacpra z Gorczyna, który popełnił samobójstwo w związku z prześladowaniami ze strony rówieśników. Powodem szykanowania chłopca miała być jego odmienna orientacja seksualna.
„Liberalno-lewackie środowiska najpierw propagują wśród dzieci i młodzieży podatnych na różne niestandardowe zachowania – nienaturalne postawy i relacje, a potem, gdy te zaburzone zachowania są przez rówieśników brutalnie wytykane, i w skrajnych sytuacjach kończą się tragicznie, to lewaccy ideolodzy patologii obyczajowych odwracają kota ogonem i fałszywie, bezczelnie lamentują nad «morderczą nietolerancją» rówieśników. Nie siejcie patologii, nie będzie jej śmiertelnego żniwa. Nie demoralizujcie dzieci i młodzieży, dajcie im w spokoju, zgodnie z naturą przeżyć ich dzieciństwo i młodość” – tymi słowami Krystyna Pawłowicz odniosła się do sprawy samobójstwa chłopca.
Zadowolenia z decyzji o wydaleniu posłanki nie kryją sami pracownicy naukowi. Dyrektor Instytutu Historii Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Jakub Urbanik w wywiadzie dla Wirtualnej Polski powiedział:
„Ucieszyłem się, że pani Pawłowicz już nie uczy i nie przekazuje dalej swoich poglądów oraz ze słów pani Łojko, która wyraźnie potępia tego typu zachowania. Jestem szczęśliwy, że takie działanie, jak apel, może mieć sens”
Wspomniana w wypowiedzi pani dr Elżbieta Łojko to rektor uczelni, która w rozmowie dla TVN24 powiedziała:
„Powinniśmy protestować przeciwko myśleniu w ten sposób o drugim człowieku, formując jakieś uprzedzenia”.