
Maliny to rośliny, którym trzeba poświęcić sporo uwagi. Są dość żarłoczne – podobnie jak truskawki. W marcu lub kwietniu, gdy ziemia się ociepli, należy po raz pierwszy nakarmić krzewy. Wtedy najlepiej sprawdzą się odżywki zasobne w azot. Ten składnik dodaje roślinom skrzydeł. Kolejne karmienie przypada na maj. Teraz jest ostatni dzwonek, by zadbać o maliny.
Maj to dla malin bardzo ważny etap rozwoju. Szykują się do kwitnienia i wypuszczenia owoców. Wtedy trzeba im zapewnić potrzebne pierwiastki, którymi są fosfor i potas. Oba działają na krzewy jak anabolik. Jednocześnie trzeba zmniejszyć dostawy azotu – bo on spowoduje nadmierny wzrost pędów i może zagłuszyć owoce.
Ostatnia wiosenna porcja nawozu powinna trafić do malin właśnie teraz – w maju. Celem majowego nawożenia jest zapewnienie krzewom substancji niezbędnych do kwitnienia i kształtowania owoców.
Jakie nawozy zastosować w maju?
Najlepiej organiczne. Takie jak obornik bydlęcy – ważne, żeby był przefermentowany – ma on mnóstwo cennych składników i użyźnia podłoże.
Zamiast obornika można użyć kompostu lub nawozów mineralnych bogatych w fosfor i potas, a ubogich w azot.
Przy używaniu nawozów mineralnych zachowaj roztropność i nie przekraczaj rekomendowanych dawek. Nadmiar nawozów może przyczynić się do zasolenia gleby, przez co krzewy owocowe mogą ucierpieć.
Czytaj też: Tak wybadasz, czy truskawki były pryskane. Szybki test na pestycydy