Gościem programu Sławomira Jastrzębskiego był ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Rozmawiali między innymi o odrzuceniu jego kandydatury na przewodniczącego sejmowej komisji ds. pedofilii w kościele oraz… o Ojcu Tadeuszu Rydzyku. Isakowicz-Zaleski nie kryje się z brakiem sympatii do tego człowieka.
„W 2006 roku byłem zaproszony przez o. Rydzyka do Radia Maryja i rozmawialiśmy, że trzeba lustrować bpa Życińskiego i bpa Pieronka. Wszystko było dobrze, dopóki nie ukazały się akta ojców redemptorystów. Wtedy o. Rydzyk zmienił front, bo chciał lustrować swoich przeciwników, a nie swoje środowisko. Ten temat stał się tematem tabu” – powiedział Isakowicz-Zaleski w wywiadzie.
Rozmówca Jastrzębskiego mówił też, że ze środowiskiem Rydzyka oraz jego przedsięwzięciami nie ma kontaktu od ponad 15 lat. Zaleski nie zgadza się także na nazywanie – niedawno zmarłego – biskupa Edwarda Janiaka „męczennikiem”. Tak właśnie określi biskupa – oskarżonego o tuszowanie pedofilii w Kościele – Tadeusz Rydzyk.
Ks. Isakowicz-Zaleski odniósł się także do pytań o jego kandydaturę na szefa komisji sejmowej ds. pedofilii w kościele. Jako najaktywniejszy z księży na froncie walki z pedofilią został wybrany na wspólnego kandydata Konfederacji i PSLu. Głosami PiSu kandydatura księdza została jednak odrzucona.
Zaleski nie przebiera w słowach i wprost mówi, że była to sprawka hierarchów kościoła, dla których on byłby bardzo niewygodnym przeciwnikiem i mógłby rzeczywiście coś zdziałać na tym polu. Tymczasem o komisji dzisiaj ani widu, ani słychu.
„Głosowali na prośbę konkretnego hierarchy katolickiego, który korzystając z sojuszu prosił posłów PiS-u o to, żeby głosowali przeciwko” – odpowiedział ks. Isakowicz-Zaleski, sugerując, że w tej sprawie maczał palce Rydzyk.