Rosyjski proboszcz cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego we wsi Karabanowo w obwodzie kostromskim w trakcie niedzielnego kazania otwarcie skrytykował inwazję Rosji na Ukrainę. Niedługo później duchowny został aresztowany i grozi mu do 15 lat więzienia.
Ksiądz Ioann Burdin z cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego we wsi Karabanowo na północny wschód od Moskwy trafił za kratki 6 marca. Jest to skutek wypowiedzenia przez niego własnego zdania na temat rosyjskiej agresji.
Duchowny podczas niedzielnego kazania stwierdził, że po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji w Ukrainie „nie można przyjść do kościoła i udawać, jak gdyby nigdy nic, jakby nic się nie stało”.
– My, chrześcijanie, nie możemy stać z boku, gdy brat zabija brata, a chrześcijanin chrześcijanina. (…) Krew mieszkańców Ukrainy pozostanie na rękach nie tylko rządzących Federacją Rosyjską i żołnierzy, którzy wykonują ich rozkazy. Ich krew będzie na rękach nas wszystkich, którzy aprobowali tę wojnę lub po prostu milczeli – apelował ojciec Burdin.
Duchowny teraz czeka na rozprawę w sądzie, która została odroczona z uwagi na jego miejsce zamieszkania. Zgodnie z nową ustawą rozpowszechnianie „fałszywych” informacji o siłach zbrojnych grozi karą 3 lat więzienia. W przypadku, gdy upublicznianie tych informacji będzie miało „poważne konsekwencje” kara może wzrosnąć do 15 lat.