Kupiła 4 kromki chleba i 2 bułki. „Pokażcie ten paragon premierowi!”

chleb
fot. Unsplash / o2

Nie tak dawno dziennikarze zapytali premiera czy wie, ile kosztuje chleb. Morawiecki w ripoście przez kilkadziesiąt sekund wygłaszał „raport” na temat sytuacji gospodarczej, jednak pytanie pozostało bez jasnej odpowiedzi. „Proszę, pokażcie ten pagon premierowi” – apeluje pani Justyna.

REKLAMA

W Polsce szaleje najwyższa inflacja od 20 lat. Przekroczyła już 5%, jak podaje Główny Urząd Statystyczny. Jest to jednak wartość uzależniona od tzw. „koszyka inflacyjnego”, do którego państwowe instytucje mogą włożyć to, co drożeje najmniej (oprócz kilku stałych pozycji, jak np. ceny energii elektrycznej), aby oszukać statystyki. Co do pieczywa, prawdą jest natomiast, że płacimy za nią średnio aż 7% więcej, niż w zeszłym roku.

Jak donosi o2.pl, czytelniczka ich portalu podesłała paragon, który otrzymała po zrobieniu zakupów w jednej z gdańskich piekarni, a tam: bułka za 2,10 zł i cztery kromki chleba za 7 zł! Pani Justyna kupiła 4 kromki chleba „Samo ziarno”, którego kilogram kosztuje 26 zł. Niezbyt okazałych rozmiarów bułka, która także znalazła się w koszyku pani Justyny, to koszt 2 zł i 10 groszy.

REKLAMA

„Proszę pokażcie ten pagon premierowi. Wczoraj wpadłam do piekarni tuż przed jej zamknięciem. Wymiotłam wszystko, co zostało. Nie przyglądałam się, co biorę, bo wyboru nie było. Cena, jaką musiałam zapłacić za ten skromny zakup, mocno mnie zdziwiła. Coś tu chyba jest nie tak, może niecałe 11 zł to nie majątek, ale tylko spójrzcie, jak to wygląda objętościowo. Dwie bułki i cztery kromki chleba to prawie nic, a cena to chyba jak u Magdy Gessler. Dodam, że to bardzo znana piekarnia w Gdańsku, nie jakaś wyjątkowa – można na nią trafić w wielu punktach miasta” – wyjaśnia pani Justyna dla portalu o2.pl.

Warto oczywiście dodać, że chleb „Samo ziarno” jest raczej z gatunku „premium”. Nie robi się go z mąki, a skład jest w większości pełnoziarnisty. Wobec braku wyboru, pani Justyna kupiła właśnie to pieczywo. Zwykle jednak kupuje inny chleb, który – jak tłumaczy – kosztował do tej pory 5 zł. Dzisiaj musi za niego zapłacić o 3 zł więcej. To wzrost o jakieś 60%, nie o 5%, ile wynosi ogólna inflacja albo 7%, ile wynosi inflacja pieczywa.

REKLAMA

Podziel się: