Policjanci ze stołecznego Mokotowa brali udział w nietypowej akcji. Kurier zajmujący się transportem markowej odzieży nie dowoził paczek do klientów, a zamiast tego przekazywał ubrania swojej byłej dziewczynie. Chciał w ten sposób spłacić długi.
Sprawa wyszła na jaw za sprawą pracownicy firmy, która zajmuje się sprzedażą markowej odzieży. Zauważyła, że na jednym z portali ogłoszeniowych pojawiły się ubrania z ich najnowszej kolekcji, co od razu stało się dla niej podejrzane.
– Po dogłębnej analizie oferowanej odzieży okazało się, że zgłaszane przez butiki braki w asortymencie odpowiadały właśnie tym oferowanym. Charakterystyczne cechy nie budziły wątpliwości, że jest to własność firmy – przekazała asp. Iwona Kijowska z mokotowskiej komendy.
Policja zdołała ustalić adres użytkownika, z której konta prawdopodobnie kradzione ubrania były wystawiane do sprzedaży. – Pod wskazanym adresem przebywała 34-letnia kobieta, która oświadczyła, że rzeczy, które oferowała do sprzedaży, dostała jako rozliczenie długu od swojego byłego partnera, który zatrudniony jest w jednej z firm kurierskich – czytamy w policyjnym komunikacie.
Mężczyzna przyznał się do kradzieży towaru i wyjaśnił, że wyjmował ubrania z paczek, po czym przekazywał je byłej partnerce w formie prezentu. Łupem mężczyzny padła odzież warta łącznie ponad 21 tys. zł. Cwany kurier może spędzić w więzieniu nawet 5 lat.