Joanna Lichocka z PiS oskarżyła posłów opozycji, głównie z Platformy Obywatelskiej, że podczas czwartkowej debaty w Sejmie nad przedłużeniem stanu wyjątkowego przy granicy polsko-białoruskiej „zachowywali się, jak gorący przedstawiciele Aleksandra Łukaszenki”.
– Mamy partię Łukaszenki i Putina, bo przecież ten scenariusz jest pisany na Kremlu – powiedziała posłanka partii rządzącej. Dodała, że opozycja to „partia wschodu”, która „policzyła się w Sejmie”.
– Pokazała się głośno i spektakularnie, realizując dokładnie to, co widnieje w tym scenariuszu napisanym cyrylicą. Epatowanie zdjęciami z dziećmi, które nielegalnie przekroczyły granicę ze swoimi rodzicami i są używane jako pewnego rodzaju amunicja w wojnie z Polską, było takim klasycznym wykonaniem scenariusza Łukaszenki i Putina. Właśnie tego oczekiwała propaganda Mińska i Kremla. Po to te dzieci tam się pojawiły – oznajmiła Lichocka.
Według parlamentarzystki PiS niektórzy politycy opozycji, którzy sprzeciwiali się przedłużeniu stanu wyjątkowego „mogą być pożytecznymi idiotami, ale część jest zupełnie świadomymi wykonawcami scenariusza” pisanego na Kremlu.