Publicyści i podróżnicy napisali do Wojciecha Cejrowskiego list otwarty. Dokument, pod którym się podpisało ponad 160 osób, to z grubsza biorąc prośba, aby popularny autor książek i programów telewizyjnych zaczął prezentować szacunek dla innych kultur. Pierwotnie list był tylko do wiadomości podróżnika, ale gdy Cejrowski nie zareagował upubliczniono go.
„Kiedy wybieramy się w podróż, żeby poznawać inne miejsca, ludzi i kultury – ot, po prostu jako podróżnicy – zabieramy ze sobą nie tylko ciekawość, ale też empatię i właśnie szacunek. Nie czujemy się lepszymi, bo jesteśmy z Europy. Nie mówimy, że nie kolegujemy się z innowiercami, bo to niebezpieczne. Nie wspieramy podziałów i dyktatur. Szczerze i z serca – chcemy zrozumieć drugiego człowieka. Otwieramy się na świat i ludzi.
Pan mówi: „mnie nie obchodzi, co oni czują” – czytamy w liście.
Uwagi skierowane do Cejrowskiego, to także konieczność odpowiedzialności za treści przekazywane Polakom o innych kulturach.
„Nie możemy sobie pozwolić na przedstawianie uproszczonego wizerunku. Nie możemy zakłamywać rzeczywistości. Panu się to zdarza” – piszą podróżnicy.
Dalej czytamy: „Nasze wystąpienia mają rzetelnie informować, a nie utrwalać stereotypy. Otwierać i łączyć, a nie zamykać i dzielić. To trudne zadanie. Jednak dla nas, bardzo ważne. Utrwalanie stereotypów, europocentryzm i ksenofobia prowadzą do niewiedzy. Do strachu, lekceważenia i nienawiści. Nie chcemy się na to godzić”.
Podsumowanie pisma to zaproszenie do dialogu: „Mamy prośbę, tak po koleżeńsku. Chcemy zaprosić Pana do refleksji nad tonem Pana wystąpień i wzięcia większej odpowiedzialności za to, jak Pan podróżuje i jak o swoich podróżach opowiada. Wszyscy możemy na tym zyskać. Niech Pan zauważy – przecież ten szacunek, o którym piszemy, tylko poszerzyłby grono Pana publiczności o osoby, którym, jak nam, bardzo go w Pana wypowiedziach brakuje”.
Pismo zostało podpisane przez dziennikarzy, podróżników a także influencerów. Jak na razie Wojciech Cejrowski do apelu się nie odniósł.