
W ciągu zaledwie dwóch dni policjanci z Łodzi przejęli ponad 40 kilogramów różnych narkotyków. W związku z posiadaniem niedozwolonych substancji zatrzymani zostali dwaj mężczyźni. Jednego z nich przyłapano, gdy siedział w zamkniętym aucie, wypełnionym dymem z palonej marihuany. W bagażniku miał ok. 5 kilogramów narkotyków. Część z nich była upchnięta w… pokrowcu na gitarę.
Ten tydzień był bardzo owocny dla policjantów z Łodzi, którzy w wyniku udanych operacji w swoim mieście i powiecie płockim na Mazowszu, przejęli ponad 40 kilogramów narkotyków. Na trop dużej ilości nielegalnych substancji policjanci wpadli przypadkowo. Zaczęło się od wylegitymowania mężczyzny, który palił marihuanę w zamkniętym aucie. Wnętrze samochodu było wypełnione dymem.
Podczas kontroli mężczyzna przyznał, że posiada przy sobie narkotyki. I to nie mało, bo w bagażniku miał ich ok. 5 kilogramów – nie tylko marihuany, ale także kokainy i mefedronu.
„26-latek zapytany, czy posiada jakieś niedozwolone substancje, przyznał, że w bagażniku posiada 5 kilogramów różnych narkotyków, suszu roślinnego, mefedronu i kokainy. Jak się okazało, część z tych substancji schowana była w pokrowcu na gitarę. Policjanci przeszukali również miejsce przebywania mężczyzny. Tam w mieszkaniu odnaleźli jeszcze prawie 25 kilogramów zabronionych prawem środków, w tym marihuanę, kokainę i mefedron” – przekazała nadkom. Aneta Sobieraj z łódzkiej policji.

Po sznurku do kłębka – następne dnia policjanci udali się do powiatu płockiego, gdzie, jak się dowiedzieli, miała znajdować się plantacja marihuany. Napotkany na miejscy 41-latek przyznał, że w budynku rzeczywiście znajduje się nielegalna uprawa. Na miejscu skonfiskowano ponad 10 kilogramów suszu.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. Pierwszemu grozi 10 lat, a drugiemu 8 lat więzienia za posiadanie znacznych ilości narkotyków.
Źródło: rmf24.pl