Maciej Orłoś, który przez 25 lat pracował w telewizji publicznej i był twarzą popularnego Teleexpresu w niezwykle ostrych słowach ocenił telewizję kierowaną przez Jacka Kurskiego.
Jego zdaniem takiej propagandy, jaka dziś ma miejsce w mediach publicznych, nie było w telewizji od czasów PRL. Popularny dziennikarz nie ma jednak żalu do koleżanek i kolegów, którzy zdecydowali się pozostać w TVP.
– Niektórym trochę się dziwię, niektórym współczuję, a jeszcze innych rozumiem, ponieważ życie jest życiem i nie każdy może sobie pozwolić na to, żeby tak po prostu trzasnąć drzwiami i odejść – mówi Orłoś.
Dziennikarz porównuje język propagandy uprawianej przez TVP do tego, jak w PRL telewizja publiczna przekazywała informacje, manipulując odbiorcami. Uważa, że nigdy nie powinno było do tego dojść w wolnej Polsce.
To nie pierwsza krytyczna wypowiedź Macieja Orłosia na temat telewizji publicznej kierowanej przez Jacka Kurskiego. W sierpniu dziennikarz zrecenzował telewizyjne Wiadomości, pisząc na Facebooku: „W Wiadomościach TVP jest nowy szef. Obejrzałem właśnie fragment programu – o Trybunale Konstytucyjnym i Sądzie Najwyższym. To był prawdziwy thriller – podróż do przeszłości. Ten materiał był w 100% w stylu Dziennika Telewizyjnego: nagonka na konkretną osobę, poniżanie jej, oskarżanie etc. z użyciem wypowiedzi kilku osób, ale tylko z jednej strony. Druga strona – ta oskarżana – nie dostała szansy w tym materiale… Długo pracowałem w TVP, za czasów różnych ekip i różnie bywało, ale nie przyszło mi do głowy, ze kiedykolwiek w wolnej Polsce w telewizji publicznej zobaczę tak beznadziejną, ordynarną propagandę”.