Makabra w Bytomiu. Duchowny więził dzieci w podziemiach kościoła i gwałcił

zakonnik
fot. Unsplash

Według informacji ujawnionych przez prokuraturę, na jednej z bytomskich parafii miało dochodzić do horroru. Służący tam franciszkanin miał więzić dzieci w podziemiach kościoła, molestować je i wykorzystywać seksualnie – dowiedzieli się dziennikarze programu „Uwaga!”. Lokalny proboszcz natomiast, miał być rzekomo nieświadomy potwornego procederu, który trwał w jego parafii przez kilka lat.

REKLAMA

Paradoksalnie, duchowny nie cieszył się złą opinią. Był aktywny i lubiany. Franciszkanin z zakonu w Bytomiu sprawował w parafii opiekę nad ministrantami. Często organizował dla najmłodszych wakacyjne wyjazdy albo… wybierał się z nimi na wycieczki w pojedynkę. Nikt nie spodziewał się, iż pod habitem miłego zakonnika skrywała się bestia.

Prokuratura ustaliła, że zakonnik molestował dzieci przez kilka lat. Upijał małoletnich, a następnie więził ich w salce, w kościelnych podziemiach, gdzie dochodziło do gwałtów. Duchowny wybierał na swoje ofiary najsłabszych. Jedną z nich był Kamil – niepełnosprawny ministrant służący do mszy w parafii. Po raz pierwszy franciszkanin skrzywdził go, gdy miał 13 lat. Od tamtej pory ministrant trzykrotnie próbował odebrać sobie życie. Kamil opowiedział o jego oprawcy dziennikarzom „Uwagi”:

REKLAMA

„On nie zasługuje na nazywanie go księdzem. To pedofil. To działo się w podziemiach kościoła. Schodzi się schodami i tam jest taka salka. Najgorzej było, kiedy chciałem mu uciec. Używał przemocy, trzymał mnie za ręce. Po tym wylądowałem w szpitalu w związku z problemami żołądkowymi” – opowiadał.

Inna osoba zdradziła dziennikarzom, że padała ofiarą zakonnika głównie podczas wspólnych wyjazdów.

REKLAMA

„Masturbował mnie. Ja udawałem, że spałem. Zazwyczaj to było na wyjazdach, nic nie mówiłem, bo co ja bym zrobił, jak on wpadłby w furię? Bałem się wtedy, że coś mi zrobi, dziś już się nie boję” – mówiła jedna z ofiar pedofila.

Po kilku latach krzywd, sprawą zakonnika zajęli się jego przełożeni – został odsunięty od obowiązków. Zastosowanie wobec niego bardziej adekwatnych konsekwencji jest teraz w gestii sądu i prokuratury.

REKLAMA

„Jest podejrzany o to, że w dłuższym okresie czasu doprowadził małoletniego do obcowania płciowego i poddaniu się innym czynnościom seksualnym poprzez stosowanie przemocy, nadużycie zaufania i gróźb. Ponadto przedstawione zostały mu zarzuty dotyczące dwóch innych małoletnich, gdzie zarzuca mu się doprowadzenie ich do poddania się innym czynnościom seksualnym” – przekazał prokuratur Marek Furdzik.

Udostępnij: