Przyjechali, żeby mu pomóc, a on ich brutalnie zaatakował! 52-latek zasnął na przystanku autobusowym, więc prawdopodobnie ktoś wezwał karetkę w obawie o jego stan. Kiedy ratownicy zjawili się na miejscu, mężczyzna stał się agresywny i zaatakował medyków. Ratownika zaczął popychać i szarpać, a ratowniczce przytrzasnął nogę drzwiami ambulansu – podaje „Super Express”.
Do zdarzenia doszło 3 listopada na jednym z przystanków autobusowych w Jastrzębiu-Zdroju. Kiedy karetka pogotowia przyjechała, aby pomóc – jak się okazało – śpiącemu tam mężczyźnie, doszło do awantury! Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Kiedy ratownicy zbliżyli się, aby mu pomóc i obudzili go, zareagował agresją. 52-latek wpadł furię, atakując załogę karetki.
52-letni mężczyzna zaatakował ratowników z karetki pogotowia. Ratowniczce przytrzasnął drzwiami nogę!
Mężczyzna szarpał i popychał ratownika. Zaatakował także ratowniczkę medyczną, której nogę intencjonalnie przytrzasnął drzwiami ambulansu. Sytuacja była na tyle groźna, że na miejscu wkrótce pojawił się również patrol policji. Ostatecznie funkcjonariusze poskromili dziką agresję 52-latka. Policjanci zatrzymali mężczyznę, po czym przetransportowali go do aresztu. Kiedy wytrzeźwieje, usłyszy poważne zarzuty.
W świetle prawa 52-latek dopuścił się znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej ratowników medycznych, za co grożą mu nawet trzy lata pozbawienia wolności.
„SE” przypomina, że osoby udzielające pomocy medycznej są dodatkowo chronione prawem. Osoba, która udziela pomocy medycznej albo kwalifikowanej pomocy medycznej jest uważana za funkcjonariusza publicznego, a więc korzystają z ochrony, jaka przysługuje funkcjonariuszowi publicznemu.