Wcześniej informowaliśmy o wiceszefie ukraińskiej policji, który zaoferował się Rosjanom jako zakładnik w zamian za utworzenie korytarza humanitarnego do Mariupola, celem ewakuowania stamtąd dzieci. Ta „transakcja” transakcja nie doszła ostatecznie od skutku, jednak podobna sytuacja miała miejsce w Prymorsku w obwodzie zaporoskim. Mer miasta Ołeksandr Kałaszewycz oddał się w niewolę rosyjską, w zamian za uwolnienie jego ojca – przekazał w środę deputowany do parlamentu Ukrainy Wołodymyr Kalcew, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
„Chociaż Koszałewycz jest politykiem prorosyjskiej partii Opozycyjna Platforma – Za Życie, od początku inwazji Rosji na Ukrainę (24 lutego – red.) publicznie występował przeciwko agresorom, biorąc udział w demonstracjach w Prymorsku” – relacjonował Kalcew.
Kalcew mówił także, że Rosjanie starali się znaleźć mera, ale nie udawało im się to. Chcąc go zwabić – mówiąc wprost – porwali jego ojca. Kłaszewycz postanowił oddać się w ręce okupantów w zamian za uwolnienie ojca. Doszło do wymiany, po czym mer został przetransportowany do Berdiańska.
Bohaterska propozycja generała Wiaczesława Abroskina
Już wcześniej informowaliśmy o podobnym przypadku. Generał Wiaczesław Abroskin, będący jednocześnie wiceszefem ukraińskiej policji, zaoferował siebie jako zakładnika, w zamian za uwolnienie ukraińskich dzieci z oblężonego Mariupola. Rosjanie mieli zorganizować korytarze humanitarne, którymi ewakuowano by najmłodszych mieszkańców tego, już w ponad 80 procentach, zrównanego z ziemią miasta.
„W zupełnie zniszczonym Mariupolu pozostało wiele dzieci. Jeśli nie uratuje się ich teraz, umrą w ciągu najbliższych dni. Chodzi już o godziny. Dlatego zwracam się do rosyjskich okupantów: stwórzcie możliwość ewakuacji dzieci z Mariupola, a na ich miejsce proponuję, że pójdę do waszej niewoli. (…) Zrobię to na ostatnim punkcie kontrolnym” – poinformował Abroskin. Apel pozostał jednak bez odpowiedzi.