Parlament Europejski przyjął w tym tygodniu uchwałę (niewiążącą), która nakazuje Federacji Rosyjskiej zwrot dziesiątek ton złota, które zostało swego czasu zagrabione przez Bolszewików. W czasie I wojny światowej Rumuni wywieźli królewski skarbiec na teren Carstwa Rosyjskiego w obawia przed ewentualną okupacją. Po upadku „Białych” dzieła sztuki i złoto zostały skonfiskowane przez „Czerwonych”. Po latach dzieła sztuki zwrócono, ale złota nigdy. Wobec tego Rumunia żąda od Rosji zwrotu ich własności. „Nie wiem nawet, jak odpowiedzieć na taką bezczelność. Rumuni, jak wiemy, to nie naród, to stan umysłu” – odpowiada były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew.
Podczas I wojny światowej Rumunia ewakuowała na tereny Carskiej Rosji cenne przedmioty dziedzictwa kulturowego oraz królewski skarbiec, w którym zgromadzono 91,5 tony złota. Bukareszt chciał w ten sposób zabezpieczyć bogactwo przed grabieżą na wypadek okupacji. Kosztowności tak czy inaczej zostały rozkradzione. Pech chciał, że w Rosji wygrała wówczas Rewolucja Październikowa, a dzieła sztuki, cenne przedmioty dziedzictwa kulturowego i prawie 100 ton złota przejęli Bolszewicy. Po latach starań Rumunii zwrócono niektóre kosztowności, ale o złocie nie było mowy – czytamy w „Gazecie.pl”.
Rumuni chcą zwrotu zagrabionego przez Rosjan skarbca. Chodzi o 91,5 tony złota!
W czwartek, 14 marca, do roszczeń Rumunów przychylił się Parlament Europejski, który przegłosował niewiążącą rezolucję, w której wezwano Rosję do zwrotu zagrabionego przed dziesięcioleciami skarbu. Jak można się domyślić – Rosjanie ani myślą o rozliczaniu się za swoich „czerwonych” poprzedników.
Na fakt przegłosowania rezolucji bardzo emocjonalnie, czyli w swoim stylu, zareagował były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. „Nie wiem nawet, jak odpowiedzieć na taką bezczelność. Rumuni, jak wiemy, to nie naród, to stan umysłu. Wydawało się, że już nic nie może nas zaskoczyć. Europejscy przywódcy – idioci, słabi, zera. Ale nie, znowu dali nam powód. Domagają się zwrotu złota do Rumunii” – lamentował.
Bardziej rzeczowo odniosła się do tej kwestii rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Stwierdziła, że Rumuni chcą rozwiązać swoje „problemy gospodarcze” kosztem Rosji. Stwierdziła, że „według ekspertów” dług Rumunii wobec ZSRS a potem Federacji Rosyjskiej jest od 20 do 25 razy większy, niż wartość całego rumuńskiego skarbca. Dodała, że po II wojnie światowej Rosja Sowiecka „odpuściła Rumunii prawie cały jej dług za zniszczenia spowodowane podczas II wojny światowej”.