Były prezydent Rosji i – obecnie – wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dimitrij Miedwiediew jest ostatnio szeroko cytowany przez media na całym świecie. Wynika to z jego częstych i ostrych wypowiedzi, które sam upublicznia. Tym razem jego wściekłość sięgnęła zenitu. Napisał, o Ukraińcach, że „ich nienawidzi”, że „to degeneraci i zrobi wszystko, żeby ich zniszczyć”. Miedwiediew odnosił się we wpisie nie tylko do Ukraińców, ale do wszystkich „wrogów Rosji”. Wcześniej wspominał także o Polakach.
„Często mnie pytają, dlaczego moje posty w Telegramie są tak surowe. Odpowiedź brzmi, że nienawidzę przeciwników Rosji” – napisał Dmitrij Miedwiediew. Dodał, że takie osoby są „bękartami i niezdarami”.
„Chcą naszej śmierci, śmierci Rosji. I dopóki jestem żywy, zrobię wszystko, aby zniknęli” – napisał na Telegramie były prezydent Rosji.
Miedwiediew groził pełnoskalową wojną. Mówił o „rusofobicznej biegunce”
To nie pierwszy „wyskok” byłego prezydenta Rosji i bliskiego przyjaciela Władimira Putina w stronę Ukrainy oraz krajów, które ją wspierają. W maju wyraził zdanie, że przystąpienie Ukrainy do UE i/lub NATO jest niemożliwie, a próba odbicia okupowanego Krymu oznaczałoby wybuch „wojny na pełną skalę”.
Miedwiediew nie ograniczył się jedynie do besztania Ukrainy. Nie sposób było pominąć Polskę oraz państwa Bałtyckie, które – jeszcze przed wybuchem wojny 24 lutego – rozpoczęły krzyżowanie planów Rosji.
„Szaleni polscy władcy są gotowi do targowania się w zamian za zachodnie regiony Ukrainy. Co więcej, szaleni Bałtowie mówią o przystąpieniu Ukrainy do UE, by zwiększyć własną wagę polityczną, osłabioną chroniczną rusofobiczną biegunką” – stwierdził.