
Attribution
Były premier a obecnie wzięty komentator polskiej rzeczywistości politycznej ostro podsumował zachowanie koalicji 15 października podczas pierwszego orędzia Karola Nawrockiego na nowego prezydenta Polski. „Umościli się równo jak na akademii szkolnej, z minami, które mówiły więcej niż tysiąc słów” – napisał Miller. „I nikt – absolutnie nikt z obecnych notabli – nie zdobył się na gest sprzeciwu” – komentował atmosferę w Sejmie podczas środowej uroczystości.
W środę, 6 sierpnia, po godz. 10:00 Karol Nawrocki objął urząd prezydenta RP po zaprzysiężeniu odebranym przez Zgromadzenie Narodowe. Chwilę po złożeniu przysięgi nowy prezydent wygłosił swoje pierwsze orędzie, w którym z jednej strony starał się jednoczyć, a z drugiej – ganił obecny rząd.
O niezwykle dosadny komentarz atmosfery, którą można było zaobserwować podczas wystąpienia Nawrockiego, pokusił się były premier, a obecnie emerytowany polityk i komentator, Leszek Miller, który nie szczędził gorzkich słów pod adresem rządu – kolejnych, bo wcześniej w podobnym tonie o koalicji 15 października wypowiedział się sam prezydent. Na to właśnie, oraz na brak reakcji polityków formacji rządzących Polską, Miller zwrócił uwagę najbardziej.
„Cream de la cream koalicji 15 X stawił się tłumnie na zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego, choć przecież nikt ich nie zmuszał do udziału w tym gorszącym widowisku. Umościli się równo jak na akademii szkolnej, z minami, które mówiły więcej niż tysiąc słów. Ponure twarze ministrów i parlamentarzystów najlepiej oddawały nastrój, w jakim przyszło im wysłuchiwać słów nowego lokatora pałacu prezydenckiego” – napisał były premier w serwisie X.
„A słowa te nie były ani kurtuazyjne, ani pojednawcze. Wręcz przeciwnie – Karol Nawrocki chłostał ich retorycznym batogiem, wypominając błędy, oskarżając o słabość, ustawiając rząd w roli ‘jednostki pomocniczej prezydenta’, podporządkowanej i zależnej. I nikt – absolutnie nikt z obecnych notabli – nie zdobył się na gest sprzeciwu, nie podjął polemiki, nie rzucił choćby cienia wątpliwości” – podkreślił były polityk SLD. Dodał, że „milczeli z własnej woli”.
Miller zwrócił uwagę, że fala krytyki spłynęła na Nawrockiego dopiero po wszystkim, jednak „późniejsze pojękiwania w mediach i gabinetach nie miały już znaczenia – teatr się odbył, kamery wszystko zarejestrowały. Upokorzenie zostało zaakceptowane. Z wyboru”.
Cream de la cream koalicji 15 X stawił się tłumnie na zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego, choć przecież nikt ich nie zmuszał do udziału w tym gorszącym widowisku. Umościli się równo jak na akademii szkolnej, z minami, które mówiły więcej niż tysiąc słów. Ponure twarze ministrów i…
— Leszek Miller (@LeszekMiller) August 6, 2025
Źródło: rmf24.pl / X