Syn znanego reżysera, showman i aktor Michał Koterski odpowiadał na pytania katolickiego portalu aleteia.org. Zdradził szczegóły narkotycznego uzależnienia.
– Pokończyłem wszystkie możliwe ośrodki leczenia uzależnień. I po tych wszystkich terapiach doszedłem do momentu, w którym wszystko straciłem. (…) Nie potrafiłem żyć ani z narkotykami, ani bez nich. (…) W końcu przyszedł taki dzień, że uklęknąłem i powiedziałem tak prosto z serca i szczerze: „Boże, zabierz mi tę obsesję brania, a zrobię wszystko, żeby już nigdy nie wrócić do narkotyków”. I tak się stało – mówi Koterski.
Okazuje się, że także podczas prowadzenia imprez, gdy był konferansjerem, czasami był pod wpływem zakazanych substancji.
– Jak miałem kiedyś poprowadzić jakąś imprezę, to zawsze musiałem wyjść na scenę „walnięty”. Czułem się luźny i silny, a tak naprawdę byłem przerażony – przyznaje aktor.
Zaznaczył też, że strasznie go ciągnęło do narkotyków w początkowym okresie odstawienia. – W pierwszym roku ciągnęło mnie do substancji, do tego ukojenia. (…) Z doświadczenia osób uzależnionych wynika, że jak ktoś się pomodli rano i wieczorem, to nie sięga po używkę. Ja się tak modlę, ale czasem zapominam i panikuję, no bo się wstydzę uklęknąć gdzieś na środku ulicy – mówi showman.
Ujawnił też jaką metodę wtedy stosuje. – I tak, jak kiedyś szukałem stacji benzynowej, żeby zażyć coś w kiblu, tak teraz szukam toalety, w której mógłbym się spokojnie pomodlić. Bardzo mi to pomaga.
Zmagania z uzależnieniem to w przypadku Koterskiego wiele lat walki. Często przebywał na leczeniu w ośrodkach dla narkomanów, ale nierzadko też z nich uciekał i wpadał znowu w szpony strasznego uzależnienia.
Sytuacja zmieniła się diametralnie w 2016 r., gdy poznał Marcelę Leszczak. Zakochał się w uczestniczce programu TVN pt. „Top Model”, a jakiś czas potem urodziło mu się dziecko. Wówczas oficjalnie oznajmił, że to koniec z używkami.