Migdały to orzechy bogate w witaminy i substancje pokarmowe. Nic dziwnego, że coraz więcej osób wprowadza je do swojego jadłospisu. Wielu konsumentów uważa, że trzeba moczyć migdały przed zjedzeniem. Są również oponenci tej metody. Dowiedz się, jak jest naprawdę.
Czy moczenie migdałów się opłaca?
Entuzjaści jedzenia dań opierających się na surowych produktach są zdania, że migdałów pod żadnym pozorem nie należy moczyć w wodzie. Co prawda, zabieg ten sprawia, że bakalie stają się lekko miękkie i lżejstrawne. To kluczowe m.in. w przypadku seniorów i dzieci, którzy mają kłopoty z gryzieniem twardych produktów spożywczych. Moczenie orzechów ma jeszcze jedną zaletę – uaktywnia enzymy, a razem z nimi mnóstwo wartościowych minerałów.
Z drugiej strony moczenie migdałów ma pewną wadę. Podczas tego procesu bakalie tracą swą ciemną skórkę, a wraz z nią zanika także witamina E, która jest wartościowa.
Podobnie dzieje się z obecnym w skórce włóknem pokarmowym, które m.in. sprzyja lepszej pracy przewodu pokarmowego czy pomaga unormować stężenie glukozy w organizmie. O ile nie masz dolegliwości trawiennych i jest ci obojętne, czy orzechy są twarde, konsumpcja bez uprzedniego namaczania może być dla ciebie lepsza.
Migdały niekiedy też prażymy. W trakcie kilkuminutowego podgrzewania ich na patelni nabierają chrupkości, zapachu i są smaczniejsze. Warto dodać, że taka obróbka nie zmniejsza liczby składników pokarmowych w bakaliach – wszystkie zostają zachowane.
Jak odpowiednio namaczać migdały?
Kupuj migdały ekologiczne (w innych mogą czaić się pestycydy). Mocz je przez około 8-12 godzin, a w międzyczasie parę razy zmieniaj płyn, aby usunąć wypłukane ze skórek inhibitory (są to związki, które hamują aktywację enzymów). Gdy odlejesz już wodę, to włóż bakalie do chłodziarki. Możesz je tam składować przez kilka dni.