– Polska w 1953 roku zrzekła się reparacji wojennych od Niemiec, co potwierdził gabinet Marka Belki w 2004 roku. Od tego czasu stanowisko polskiego rządu się nie zmieniło – podkreślił wiceminister spraw zagranicznych Marek Magierowski w odpowiedzi na pismo w tej sprawie skierowane w lipcu do MSZ przez posła PiS Adama Ołdakowskiego. Poseł pytał, czy i kiedy polski rząd planuje wystąpić o wypłatę reparacji wojennych od Niemiec. „Rząd tak zwanego PRL-u w 1953 roku nie miał legitymacji społecznej na to, żeby z tych odszkodowań zrezygnować, bo był to rząd wybrany w sposób oszukańczy i zależny od Związku Radzieckiego” – argumentował.
Według Magierowskiego umowa z umowa z Poczdamu z 1945 roku zakładała, że polskie reparacje miały zostać wypłacone wraz z radzieckimi. W 1953 roku ZSRR zrzekł się odszkodowania ze strony NRD. Rząd w Warszawie uczynił to dzień później, ale w odróżnieniu od Moskwy zrezygnował również z zadośćuczynienia od RFN. „Polska doktryna skłania się ku stanowisku, że oświadczenie z 1953 roku stanowi wiążący jednostronny akt Państwa Polskiego” – punktuje Magierowski i przywołuje decyzję rządu SLD-PSL Marka Belki z 2004 roku, który potwierdził fakt zrzeczenia się reparacji wojennych, argumentując, że „oświadczenie z 1953 roku podjęto w zgodzie z obowiązującym porządkiem konstytucyjnym”. Zdaniem Magierowskiego ogłoszona wtedy decyzja jest ważna, „stanowisko polskiego rządu się nie zmieniło”, a zgodnie z konstytucją Polska musi przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego.
Identyczne stanowisko zajął niedawno rząd Niemiec. Zastępczyni rzecznika rządu Ulrike Demmer stwierdziła, że Niemcy poczuwają się do politycznej, moralnej i finansowej odpowiedzialności za II wojnę światową, ale wypłaciły reparacje w znacznej wysokości za ogólne szkody wojenne, także Polsce, i nadal świadczą zadośćuczynienie za nazistowskie krzywdy. – Kwestia niemieckich reparacji dla Polski została w przeszłości ostatecznie uregulowana prawnie i politycznie. W 1953 roku Polska wiążąco, a dotyczyło to całych Niemiec, zrezygnowała z dalszych świadczeń reparacyjnych dla całych Niemiec i w okresie późniejszym wielokrotnie to potwierdzała – oświadczyła. Stanowiskiem MSZ są zaskoczeni posłowie PiS. Tym bardziej, że minister Witold Waszczykowski parę dni temu zanegował prawomocność decyzji z 1953 roku. Ołdakowski zarzucił Magierowskiemu, że jego resort nie słucha głosu Polaków. Według Arkadiusza
Mularczyka forsującego w sejmie sprawę reparacji od Niemiec MSZ nie poddało kwestii dokładnej analizie. – Doprowadziłaby ona do innych wniosków – konkluduje poseł PiS.